W Wielkiej Brytanii opłaty za studia rosną bardzo szybko. Pewien brytyjski student, chcąc spłacić pożyczkę zaciągniętą na edukację, rozpoczął niecodzienną pielgrzymkę do biura premiera. Mark McGowan pielgrzymował będzie na kolanach, tocząc przed nosem... maleńki orzeszek.

Problem podwyżek, dla tysięcy brytyjskich studentów jest twardym orzechem do zgryzienia. Właśnie dlatego Mark McGowan toczy małą skorupkę po ulicach Londynu. Od swego college’u do biura premiera ma ok. 7 km, jeśli spędzi na kolanach codziennie 8 godzin, wraz z orzechem dotrze do celu podróży za 10 dni.

Brytyjczyk ma już za sobą kilka podobnych protestów. Swego czasu, fikając koziołki, pokonał kilkanaście ulic, by uświadomić władzom, jak mało zarabiają ludzie, którzy o godz. 5 rano sprzątają londyńskie biura.

Innym razem przemaszerował 10 mil z żywym indykiem na głowie. Ten happening miał skłonić Wyspiarzy do przyjęcia zdrowszej diety.

Niestety na razie nic nie wskazuje na to, by brytyjski premier zamierzał rozwiązać kłopoty finansowe McGowana. List z prośbą o unieważnienie długów, który wysłał na adres Tony’ego Blaira, odesłany został z dopiskiem, sugerującym, by zwrócił się do resortu edukacji.

18:10