Na karę dożywotniego więzienia skazał Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze, Waleriana K. Pochodzący z Korei Rosjanin został uznany winnym 5 zabójstw oraz zamachu bombowego na jednego z najważniejszych jeleniogórskich przestępców -"Carringtona".

"Takiego egzekutora Polska jeszcze nie miała" - mówiła jeszcze przed ogłoszeniem wyroku matka jednego z zastrzelonych przez Waleriana K. mężczyzn. Nie wiadomo jak oskarżony przyjął wyrok, bowiem nie było go dziś na sali sądowej. W swoim ostatnim słowie kilka dni temu zapowiadał, że choć ma czyste sumienie i jest nie winny pogodzi się z każdym wyrokiem. Były tam natomiast matki zabitych, przez Koreańczyka z rosyjskim paszportem, mężczyzn, które w tym procesie występowały w roli oskarżycieli posiłkowych. Nie sprawiały wrażenia zaskoczonych wyrokiem, ani tym, ze sad nie uwierzył oskarżonemu. Oskarżony w swoich wyjaśnieniach przedstawiał się jako człowiek nie mający żadnego związku z czynami naruszającymi prawo. W miarę przeprowadzania postępowania dowodowego te wyjaśnienia nie mogły się ostać i sąd ocenił iż są niewiarygodne. Podczas ogłaszania wyroku nieobecny był także obrońca Waleriana K., nie wiadomo więc, czy będzie się odwoływał do sądu wyższej instancji. Proces toczył się w wydzielonej strefie bezpieczeństwa jeleniogórskiego sadu. Ława oskarżonych jest tam zamknięta w stalowej klatce i ta klatka była dziś pusta, z powodu nieobecności oskarżonego.

Kto był pierwszy?

Według ustaleń sądu, Walerian K. najpierw usiłował zabić Carinngtona jednego z najważniejszych jeleniogórskich gangsterów. Przed drzwi klatki schodowej, w której mieszkał Zbigniew M. podłożył bombę. Zamach nie powiódł się, ale "Carington" został poważnie ranny. Później, we wrześniu 1998 roku Walerian K. zastrzelił pięciu przypadkowych mężczyzn, którzy jechali za nim samochodem. Najprawdopodobniej mężczyzna obawiał się, że autem jadą ludzie "Caringtona", który chciał zemścić się za zamach na jego życie. Sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości co do wysokości kary. Według przewodniczącego składu orzekającego Walerian K. zabił z zimną krwią i jest osobą, która nie zna żadnych granic.

Foto RMF FM

3:30