Z problemami zmagają się powodzianie i samorządowcy z zalanych miejscowości. W tych zmaganiach, jak mówią czują się osamotnieni, przez władze, które obiecały pomoc i jak na razie, z obietnicy nie wywiązały się. "Jeszcze nie tak dawno premier deklarował dla nas po 6 tysięcy złotych i gdzie są te pieniądze?" - pytają.

Prezydent podpisał przyjętą w ekspresowym tempie przez parlament ustawę powodziową. Jednak zarówno poszkodowani jak i samorządowcy mówią, że to i tak nic nie zmieni, bo w kasie państwa pieniędzy nie ma. "Ulgi podatkowe, darmowe leki – to wszystko ładnie wygląda na papierze, a w rzeczywistości jest całkiem inaczej. Ustawa weszła w życie, ale nic za tym do gminy nie wpłynęło" – mówi jeden z gminnych urzędników w Łaziskach. Samorządowcy dodają, że teraz mają obawy, czy obiecane pieniądze w ogóle do nich dotrą. W Łaziskach cały czas trwają prace związane z usuwaniem skutków powodzi. Gmina, nie mając pieniędzy, zmuszona jest zaciągać kredyty komercyjne. Teraz, podobnie jak w Łaziskach, na większości zalanych w lipcu terenów trwają prace porządkowe. Jednak niektórzy drżą ze strachu, bo w każdej chwili może ich spotkać podobna tragedia. Mieszkańcy Nietuliska Dużego i Dołów Biskupich, wsi położonych koło Ostrowca Świętokrzyskiego, przy każdym ulewnym deszczu przeżywają horror. Boją się powtórzenia sytuacji sprzed trzech tygodni, kiedy to pod naporem wody pękła grodza na budowanej zaporze we Wiórach. Wielu mieszkańców tych miejscowości straciło wtedy wszystko. Do tej chwili wyrwy nie uszczelniono. Nasz reporter Paweł Świąder zainteresował się losem mieszkańców i zapory. Posłuchaj jego relacji:

Tymczasem województwo małopolskie zamierza do końca roku usunąć najpoważniejsze szkody na drogach wojewódzkich spowodowane przez powódź. Koszt zaplanowanych remontów i inwestycji wynosi 17,9 mln. Zostanie odbudowanych łącznie 17 mostów i ponad 25 kilometrów dróg znajdujących się w gestii Zarządu Dróg Wojewódzkich.

Foto: Archiwum RMF

20:00