Znowu kłopoty na autostradzie A4. W Rudzie Śląskiej na trasie pojawiło się niebezpieczne wgłębienie. Drogowcy twierdzą, że to szkody górnicze. Kompania Węglowa odpiera zarzuty. Na razie nie wiadomo, kiedy uszkodzenie zostanie usunięte.

Pozornie wszystko jest w porządku - wgłębienia nie widać. Ale samochód, który jedzie 130 km na godzinę - w końcu to autostrada - nagle podskakuje niczym piłka.

Drogowcy wiedzą o niebezpiecznym miejscu. Ich zdaniem winę za to ponoszą kopalnie, które należą do Kompanii Węglowej, bo droga zapada się z powodu szkód górniczych. Na razie nie wiadomo, kiedy droga zostanie naprawiona. Drogowcy zapewniają jednak, że najpierw naprawią drogę, a dopiero potem ewentualnie będą domagać się zwrotu wydatków od Kompanii Węglowej.

Ale Kompania Węglowa nie czuje się winna. To nie my odpowiadamy za to uszkodzenie, bo tam w ogóle nie ma wydobycia. Dlatego o żadnych szkodach górniczych nie może być mowy - mówi mi Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej. I dodaje, że powodem uszkodzenia drogi może być uskok tektoniczny, który jest w tym miejscu. Poza tym, jego zdaniem, w czasie budowy podłoże mogło zostać źle przygotowane.

Jeśli się nie porozumiemy, sprawa może trafić do sądu - mówi Dorota Marzyńska. Trudno, będziemy się sądzić - odpowiada Zbigniew Madej. Podobny proces już się toczył. Trwał kilka lat. Także w Rudzie Śląskiej doszło do podobnego uszkodzenia A4. Drogowcy również wskazywali wówczas na szkody górnicze. Kompania zarzuty odpierała. Ale ostatecznie biegli uznali, że to właśnie z powodu szkód droga się zapadła. I Kompania musiała zapłacić odszkodowanie za remont drogi. Było to 6 mln złotych.