Michael Jackson, oskarżony o molestowanie seksualne nieletniego chłopca, stanie jutro przed sądem w Santa Maria w Kalifornii. W tym spokojnym miasteczku więcej jest już dziennikarzy i fotoreporterów z całego świata niż samych mieszkańców.

Nie wszyscy są zadowoleni z takiego "najazdu": To niepoważne, że aż tyle osób gotowych jest przyjechać do Santa Maria tylko po to, by zobaczyć kogoś, kto według wszelkich przesłanek jest przestępcą - mówią mieszkańcy.

Amerykańscy prawnicy zastanawiają się z kolei, czy oskarżenie będzie chciało przypomnieć także poprzednie oskarżenie o molestowanie seksualne wysunięte przeciwko Jacksonowi.

Zdaniem Tom'a Lyon'a, profesora prawa z Uniwersytetu Południowej Kalifornii, choć obie sprawy są bardzo podobne, przywołanie poprzedniej w sądzie, może być niekorzystne dla prokuratury.

Moim zdaniem poważnym minusem przypominania poprzedniej sprawy jest fakt, że zakończyła się ona ugodą, opiewającą na kwotę 20 mln dolarów. To może stać się argumentem w rękach obrony, że w całej sprawie chodzi o pieniądze

A fani króla popu wciąż nie wierzą w jego winę i organizują specjalne "konwoje poparcia" jadące z Los Angeles i Las Vegas do Santa Maria.

18:00