Kierowców czekają dziś drogowe utrudnienia, związane ze zmianą turnusów wakacyjnych. Ruch dodatkowo komplikują remonty, a także wypadki. Wyjątkowo ciężko jeździ się dziś po Zakopanem. Cierpliwość za kierownicą jest więc w cenie.

Poważne utrudnienia czekają prowadzących w Małopolsce, zwłaszcza na krajowej „czwórce” między Krakowem a Tarnowem przy dojeździe do Łapczycy. Płynny ruch blokują światła. Jednak policjanci nie zamierzają ich wyłączyć, ponieważ dają one pieszym jedyną szansę na przejście przez drogę. Tworzą się zatory. Podobnie jest przy zjeździe z obwodnicy Krakowa, prowadzącej do Zakopanego – tam ruch utrudniają prace remontowe.

Wyjątkowo ciężko jeździ się dziś po samym Zakopanem. Korki są nie tylko na „zakopiance”, ale także w centrum miasta, przed Morskim Okiem, a nawet na górskich szlakach. - Jest mnóstwo korków, mnóstwo ludzi, a najgorzej jest, jeśli trafią się roboty drogowe - żalą się przyjezdni z Krakowa. Zator przed Morskim Okiem ma już kilka kilometrów długości. Nie ma także szans na znalezienie miejsc parkingowych na poprzedzającej je Palenicy Białczańskiej.

Przez jakiś czas zablokowane były także główne ronda w mieście. Tam protestowali kierowcy busów, którzy w ten sposób wyrażali niezadowolenie z polityki miasta. Jak na razie jednak nie widać, by humory opuściły turystów.

Spore utrudnienia czekają na kierowców na drodze nr 42 w woj. świętokrzyskim W miejscowości Dęba na trasie Radomsko-Końskie

doszło do zderzenia pięciu samochodów. Jak powiedział RMF zastępca oficera dyżurnego policji w Końskiem, na miejscu zdarzenia jest karetka pogotowia. Ruch w tym miejscu odbywa się wahadłowo.

Spokojnie jest dziś natomiast u „Wrót Mazur”, czyli na drodze krajowej numer 16, prowadzącej do Mrągowa, Mikołajek i Giżycka. Problemów nie ma także na „siódemce”. Nogę z gazu warto zaś zdjąć wjeżdżając do Olsztyna i Mławy – tam jezdnie zmoczył deszcz. Wieczorem opady spodziewane są także na Mazurach.

W miarę spokojnie jest także na drogach Wielkopolski. Ruch jest tam – podobnie jak pogoda – bardziej jesienny niż letni. Być może to właśnie deszczowa aura zniechęciła do podróży nad morze. Na obu trasach na południe od Poznania i na „jedenastce” w kierunku Bałtyku jest dość luźno. Samochody raczej wracają znad morza.