Jeden z obrazów Renoira skradziony w grudniu ubiegłego roku z Muzeum Narodowego w Sztokholmie odnalazła dziś szwedzka policja. Obraz znaleziono przez przypadek, w czasie akcji przeciwko handlarzom narkotyków. Zatrzymano trzy osoby.

Przedstawiciele muzeum potwierdzili, że odnalezione płótno to rzeczywiście "Rozmowa" francuskiego impresjonisty Augusta Renoira. Nadal nie wiadomo, gdzie znajdują się dwa pozostałe obrazy skradzione w grudniu - "Młoda paryżanka" tego samego artysty oraz autoportret Rembrandta z 1630 roku. Do zuchwałej kradzieży doszło 22 grudnia ubiegłego roku. Jeden z trzech rabusiów wszedł do muzeum na pięć minut przed jego zamknięciem i sterroryzował bronią nieuzbrojonego strażnika, a dwaj jego kompani wynieśli trzy dzieła sztuki o łącznej wartości sięgającej 30 mln dolarów. Złodzieje uciekli łodzią. By opóźnić pościg i zdezorientować policję, w pobliżu muzeum podłożyli bomby pod dwa samochody, które eksplodowały w chwilę po ich ucieczce z galerii. Wkrótce potem jedna z gazet powołując się na policję podała, że rabusie żądają wielomilionowego okupu. Jednak policja nie chciała pertraktować z przestępcami. W związku ze sprawą kradzieży, poszukuje się 10 osób, w tym jednego Rosjanina. Podobnie jak inne obrazy znajdujące się w szwedzkim Muzeum Narodowym, skradzione dzieła nie były ubezpieczone.

Foto EPA

10:50