Powoli stabilizuje się sytuacja powodziowa na Podkarpaciu.

Alarm powodziowy obowiązuje jeszcze w dziesięciu powiatach, między innymi w tarnobrzeskim, niżańskim i stalowowolskim. Odwołano już alarmy w Rzeszowie, Przemyślu w powiecie jasielskim i strzyżowskim. Teraz największe zagrożenie niosą ze sobą rzeki San i Wisła.

W Ostrówku rzeka płynie prawie metr powyżej stanu alarmowego. Podobna sytuacja jest na Sanie w Stalowej Woli i Nisku. Na szczęście w Przemyślu rzeka prowadzi swoje wody już poniżej stanów alarmowych.

Rezerwa w zbiorniku solińskim oceniana jest jeszcze na 30 milionów metrów sześciennych - to zdecydowanie więcej niż wczoraj. Jednak w zlewni jeziora w śniegu zgromadzone jest jeszcze dwa razy tyle wody. Prognozy są jednak optymistyczne - nie należy się spodziewać nagłego ocieplenia. W tej chwili z każdą sekundą do zbiornika wpływa około 300 metrów sześciennych wody, zaś wypuszczane jest około 180. Ten stan nie będzie miał wpływu na poziom Sanu i zagrożenie miejscowości położonych poniżej zapory.

Znamy już pierwsze szacunkowe straty. Wiadomo, że pod wodą znalazło się 14,5 tysiąca hektarów pól i łąk, ucierpiało ponad 60 wsi. Na Podkarpaciu w sumie podtopionych zostało prawie 350 gospodarstw. Ewakuowano blisko dwadzieścia rodzin. To jednak dopiero wstępne szacunki.

Wiadomości RMF FM 8:45

Ostatnia zmianana 11:45