Krakowska prokuratura okręgowa zajmie się sprawą ujawnienia w prasie stenogramów policyjnego podsłuchu rozmów posła Andrzeja Jagiełły ze starostą starachowickim. Śledztwo ma ustalić, kto ujawnił dziennikarzom materiały opatrzone klauzulą tajności.

Pełny policyjny zapis tajnych taśm starachowickich, najsłynniejszego podsłuchu III Rzeczpospolitej, ujawnia wczoraj „Gazeta Wyborcza”. Poseł Andrzej Jagiełło dzwoni i ostrzega starostę starachowickiego oraz wiceszefa rady powiatu przed akcją policji.

Od tego się zaczęło. Gdyby poseł Andrzej Jagiełło (wtedy jeszcze SLD) nie wykręcił 26 marca 2003 o godzinie 8.14 numeru do starosty swojego powiatu, nie byłoby starachowickiego przecieku i afery, która wstrząsnęła polską sceną polityczną. Ale zrobił to. Starosta odebrał połączenie, a potem oddzwonił - pisze "Gazeta Wyborcza" i publikuje zapis nagrania.

Andrzej Jagiełło: Tylko żebyś zachował spokój, kolego.

Starosta: Tak jest.

Andrzej Jagiełło: Słuchaj, bo tutaj nam wczoraj... dostałem od ministra spraw wewnętrznych taki sygnał, że wiesz, że gdzieś tam cię namierzyli.

Starosta: No...

Andrzej Jagiełło: Rozumiesz, no policja.

Starosta: Mnie?

Andrzej Jagiełło: No.

(...)

Andrzej Jagiełło: ...i ten mi mówi, że mu na biurko przynieśli materiały, rozumiesz.

Starosta: Aha, aha.

Andrzej Jagiełło: Dwadzieścia osiem osób w województwie świętokrzyskim.

Starosta: Ale to co, że 28? Na mnie? Nie?

Andrzej Jagiełło: Nie, nie, 28 osób jest tam, rozumiesz, w jakiś sposób namierzonych, że... Wiesz, że posiadają dowody, że wiesz są jakieś nadużycia właśnie w takich i takich... Wiesz, i tam w detale nie wchodziłem, bo to na Rozbracie wczoraj była ta kolektywna narada.

Starosta: Aha, aha.

Andrzej Jagiełło: I że takie rzeczy są, rozumiesz, że on ma dokumenty i wiesz, już nie wchodziłem w jakieś detale, szczegóły, ale...

Przypomnijmy, niedawno prokuratura oskarżyła głównych bohaterów afery: Andrzeja Jagiełłę, Henryka Długosza i Zbigniewa Sobotkę. Wszyscy zgodnym chórem twierdzą, że są niewinni.

08:50