Mężczyźni w podkarpackim Pawłosiowie nie garną się szczególnie do władzy. Wójtem wsi, sekretarzem gminy, skarbnikiem, a także dyrektorami poszczególnych wydziałów są panie.

- Tak wyszło - mówi pani wójt, wcześniej przez wiele lat sekretarz gminy. Przyznaje, że pojawia się opinia, że rządzi w „babskiej gminie” . Gmina zbiera kolejne nagrody za gospodarność, a mieszkańcy nie narzekają. Mówią tylko, że brakuje dobrych dróg – a to oznacza, że panie wciąż mają co robić.