4 tysiące złotych miesięcznie miała dostać 4-osobowa załoga kutra za przestój w połowie dorszy. O dwa tysiące więcej mieli otrzymywać armatorzy. Skończyło się jednak na obietnicach – większość rybaków jak na razie pieniędzy nie ujrzało.

Do ministerstwa rolnictwa wpłynęło koło 200 wniosków o rekompensaty za przestój, wywołany unijnym zakazem połowu dorsza. Armatorzy składali je w imieniu zarówno swoim, jak i swoich załóg. W sumie więc pieniądze miały trafić do około tysiąca osób.

Pieniądze miały być wypłacane w połowie czerwca. Jednak jak do tej pory rekompensaty trafiły w ręce jedynie kilku załóg. Na dodatek były one niższe, niż wcześniej obiecywano. A armator ponosi koszty nawet, jeżeli kuter tylko stoi przy nabrzeżu – przypomina Marek Gzel ze Stowarzyszenia Armatorów Rybackich. - Utrzymanie kutra w odpowiednim stanie technicznym, opłaty portowe, ubezpieczenie konieczne również w takim okresie - wylicza.

Rybacy zapowiadają, że jeżeli nie dostaną pieniędzy do końca sierpnia, zablokują porty. Posłuchaj relacji Piotra Lichoty: