Do niecodziennego zdarzenia z udziałem policjanta i wojskowego doszło w Poznaniu. Poznański policjant zatrzymał wojskowego za to, że ten po pijanemu prowadził samochód. Doszło między nimi do szamotaniny. Sprawą zajęła się wojskowa prokuratura. Niewykluczone, że postawi policjantowi zarzut pobicia pułkownika, a wojskowemu - czynną napaść na funkcjonariusza.

Na pierwszy rzut oka sprawa jest prosta. Pułkownik był pijany, miał ponad półtora promila alkoholu. Według wersji policjanta, wojskowy zaatakował go podczas próby wylegitymowania. Wówczas policjant użył siły. Wojskowy z kolei uważa, że policjant pobił go i spowodował u niego obrażenia ciała na czas powyżej siedmiu dni. Sprawą zajęła się prokuratura wojskowa. Zamierza ona przedstawić pułkownikowi zarzut jazdy po pijanemu i czynnej napaści na funkcjonariusza a sprawę pobicia przez policjanta początkowo skierowała do prokuratury cywilnej. Na tę decyzję zażalenie z kolei złożył pułkownik. Naczelna Prokuratura Wojskowa uwzględniła je i postanowiła, że obie sprawy należy połączyć i powinna je poprowadzić Wojskowa Prokuratura Okręgowa. Sprawą tą zajmowała się nasza reporterka Katarzyna Maćkowska:

Czy jeśli prokuratura uzna, że wojskowy napadł na policjanta i przedstawi mu taki zarzut to czy powinna ścigać policjanta za pobicie? Z drugiej strony czy gdyby doszło do procesu w jednej sprawie mogą występować dwie osoby zarówno w roli oskarżonego jak i ofiary. Ponadto czy w tym przypadku policjant powinien stanąć przed sądem wojskowym?

foto Archiwum RMF

17:40