Jest promocja, a jakby jej nie było. Przyjrzałem się ofercie PKP Intercity reklamowanej jako kolorowe bilety Tanich Linii Kolejowych. Okazuje się, że jeśli pasażer nie upomni się w kasie o specjalną ofertę, kasjerka sprzeda mu droższy bilet, a podróż z Warszawy do Krakowa zamiast 35 zł będzie kosztowała 55. Informacji o specjalnej ofercie nie ma też na stronie internetowej w wyszukiwarce połączeń.

Co więc robić, by nie dać się nabrać i skorzystać z promocji ? Trzeba dokładnie prześledzić wszystkie oferty promocyjne i dokładnie je zanotować. Ktoś, kto tylko znajdzie połączenie w internecie zapłaci więcej. W wyszukiwarce nie ma bowiem ani słowa o tańszym, tak zwanym fioletowym bilecie. Co gorsza, niełatwo jest wydobyć tą informację także na infolinii, gdzie spytałem o połączenie TLKą z Warszawy do Krakowa.

Dla ułatwienia,

, będzie łatwiej znaleźć oferty. PKP to jednak wszechstronna instytucja. Wydawałoby się, że chodzi o transport, a tymczasem zimą kolejarze zapewniają ekstremalne wrażenia, a kupno tańszego biletu okazuje się świetnym treningiem szarych komórek.

Chcielibyśmy, żeby było dobrze. Powinno być dobrze. Na pewno będzie dobrze - mówi wciąż PKP.

Tylko kiedy jak się pytam ?