Na ławie oskarżonych zasiadł Grzegorz Piotrowski. Powodem jest fakt, że zabójca księdza Jerzego Popiełuszki zniesławił sądy i znieważył sędziów. W wywiadzie telewizyjnym, podczas przepustki, Piotrowski porównał sądy, które odmówiły mu wcześniejszego opuszczenia więzienia, do "Cyrku", a pracę sędziów do zachowania "klaunów".

Obecny proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami, kilka miesięcy po wyjściu Piotrowskiego na wolność. Proces udało się rozpocząć za trzecim razem, mimo spóźnienia adwokata, któremu straż miejska zablokowała koła samochodu. Przepadł także wniosek obrońcy, by sprawę prowadzili sędziowie spoza Łodzi. Dotyczy to łódzkiego i piotrkowskiego sądu. Piotrowski, który jeszcze w ubiegłym roku nie bał się pokazywać w telewizji, obecnie unika kamer i mikrofonów. Do sądu przychodzi na każde wezwanie. Nie przyznaje się do winy, twierdzi że nie chciał obrażać sądu i sędziów. W liście do prezesa Sądu Apelacyjnego ubolewał nad swymi słowami. Ale to nie sędziowie a Ministerstwo Sprawiedliwości złożyło doniesienie na Piotrowskiego. Sędziowie są świadkami w tej sprawie, a głównym dowodem kaseta z wywiadem.

06:55