Pierwszy wyrok za fałszywe wywoływanie alarmów o atakach terrorystycznych zapadł w Wielkiej Brytanii. Otrzymał go 38-letni Algierczyk mieszkający w Londynie. Zaledwie kilka godzin po samobójczych zamachach w Ameryce, Mussadek Jouini zatelefonował na policję, podając się za członka palestyńskiej organizacji Hamas.

Policjanci z łatwością zlokalizowali budkę, z której korzystał żartowniś. Kiedy wkroczyli do akcji, zastali Mussadeka Jouiniego jeszcze ze słuchawką w ręku. Algierczyk groził w rozmowach, że następnym celem terrorystów będzie najwyższy wieżowiec finansowej dzielnicy Londynu - City. Atak miał nastąpić w przypadku gdyby premier Wielkiej Brytanii Tony Blair okazał jakiekolwiek poparcie dla Izraela. W czasie rozprawy obrona oskarżonego starała się wpłynąć na złagodzenie wyroku. W sądzie sugerowano, iż zachowanie Jouiniego spowodowane było depresją i uzależnieniem alkoholowym. Argumenty te okazały się jednak nie wystarczające i Algierczyk w rezultacie niepoważnego żartu spędzi następne trzy lata w więzieniu. Zgodnie z obowiązującym na Wyspach prawem osobom, które umyślnie wywołują fałszywe alarmy antyterrorystyczne grozi kara do 7 lat więzienia.

Na całym świecie trwa fala fałszywych alarmów wąglikowych. Dla żartu rozsyłane przesyłki z informacjami, że zawierają one śmiercionośne bakterie. W Polsce za takie głupie żarty grozi nawet do 8 lat więzienia.

14:40