Trzeba dokładnie czytać tekst umowy, a najlepiej skorzystać z usług notariusza - to rada dla kupujących mieszkania. Rada wydaje się oczywista, ale wciąż zdarzają się klienci, którzy przecierają oczy ze zdumienia.

Ponad 300 zł za każdy metr mieszkania muszą dopłacić lokatorzy kilku nowych budynków w olsztyńskiej spółdzielni mieszkaniowej Domator. Zapłacą, bo - po pierwsze - wykonawca zażądał od spółdzielni dodatkowych sum za budowę, a po drugie - spółdzielni broni prawo spółdzielcze.

Kupując mieszkanie można na szczęście uniknąć takich przykrych niespodzianek.

Przede wszystkim należy dokładnie sprawdzić, jaką umowę podpisujemy. W razie niejasności zawsze warto zasięgnąć porady prawnika.

To jednak nie koniec. By w przyszłości nie okazało się, że musimy dopłacać do spółdzielczego „M”, sprawdźmy też umowy spółdzielni z wykonawcami – radzi Zenon Procyk, prezes spółdzielni mieszkaniowej Pojezierze z Olsztyna. Według niego powinniśmy przekonać się, czy wykonawca ze spółdzielnią ma podpisaną umowę ryczałtową, która nie może ulec zmianie ani nie można dopisać do niej aneksu.

Jeśli taki zapis o aneksach istnieje, może się okazać, ze koszt zakupu mieszkania będzie dużo większy, niż na początku nam proponowano. Co gorsze, taka podwyżka będzie zgodna z prawem spółdzielczym. I tu już nic nie wywalczymy.

FOTO: Archiwum RMF

17:15