Dowcipy znalazły się ostatnio na celowniku brytyjskich naukowców. Po zbadaniu reakcji setek osób uczeni prowadzący tak zwane laboratorium śmiechu, stwierdzili, że najczęściej badanych rozśmieszała opowieść o Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie.

Z pewnością istnieją śmieszniejsze dowcipy, ale brytyjscy naukowcy jako pierwsi zbadali ich śmieszność na poważnie. Opowieść o Sherlocku Holmesie i doktorze Watsonie zaczyna się klasycznie. Obaj panowie są na wycieczce i spędzają noc pod namiotem, w pewnym momencie Holmes mówi do Watsona – „Mój drogi, powiedz do jakiego wniosku dochodzisz, gdy patrzysz na gwiazdy?” „Widzę ich miliony, na pewno wśród nich są planety, część z nich jest podobna do Ziemi, a więc możliwe, że nie jesteśmy sami we wszechświecie” – odpowiada Watson. „Ty idioto” – gromi kolegę Holmes – „powinieneś zauważyć, że ktoś właśnie kradnie nam namiot”. Ten dowcip w czasie eksperymentu wywołał najwięcej chichotów. Uczeni pracując z ludźmi z jedenastu krajów doszli do wniosku, że najszybciej wybuchają śmiechem Niemcy. Ustalono różnicę w odbiorze dowcipów między kobietami i mężczyznami. Panowie najbardziej lubią żarty agresywne, mizantropiczno-seksualne, panie z kolei najchętniej bawią się słowami i lubią w nich przebierać.

23:40