Przez centrum Londynu i Madrytu przejechali nadzy rowerzyści, którzy protestowali przeciw „dyktaturze samochodów”. Nagość miała podkreślić kruchość ludzkiej „karoserii” w zderzeniu z królującymi w miastach pojazdami.

Demonstracja miała też zachęcić do częstszego wymieniania samochodów na rowery. Londyńskimi ulicami przejechało kilkuset nagich miłośników dwóch kółek. Wspólnie pokonali trasę 10 kilometrów.

W stolicy Hiszpanii domagano się ścieżek rowerowych i „większego szacunku” dla cyklistów, którzy spychani są przez „panoszących się wszędzie kierowców”. Niektórzy z nagich rowerzystów zdecydowali się włożyć jedynie trampki i kapelusze, chroniące przed słońcem. Ich przejazd wielu turystów przywitało oklaskami, ale nie zabrakło też okrzyków dezaprobaty i oburzenia.

Ekolodzy, organizujący Światowy Rajd Nagich na Rowerach 2005, zapowiedzieli podobne imprezy w Australii, Kanadzie, USA, Irlandii, a także we Włoszech, Izraelu i na Łotwie.