W centrum Łodzi trzyletnia dziewczynka wpadła do źle zabezpieczonej studzienki kanalizacyjnej. Nieprzytomne dziecko wyciągnął przypadkowy przechodzień.

W czasie zabawy na jednym z poznańskich skwerków dziewczynka stanęła na kawałku blachy, którym zakryty był wlot do studzienki. Prowizoryczne zabezpieczenie nie wytrzymało – dziecko wpadło do studzienki o głębokości około trzech metrów.

Na pomoc pośpieszył 48-letni mieszkaniec Zgierza, który zszedł po dziewczynkę. Dziecko trafiło do szpitala; lekarze zapewniają, że życiu trzylatki nie zagraża niebezpieczeństwo. Policja wyjaśnia, kto jest właścicielem terenu i kto jest odpowiedzialny za nieprawidłowe zabezpieczenie wylotu studzienki.