„Wymuszanie ochrony" - w takiej sytuacji czują się postawieni mieszkańcy części krakowskiego osiedla Prądnik Biały. Od czasu, gdy wspólnota mieszkańców odmówiła płacenia za ochronę jednej z firm, mnożą się drobne włamania i akty wandalizmu, podczas których na ogół - nie licząc zniszczeń zamków i kłódek - nic nie ginie.

Rower, wózek dziecięcy, jakieś opony, buty narciarskie, narty - garaż był otwarty, ponawiercane dziury i nic nie zginęło - mówi jeden z mieszkańców Prądnika Białego.

Metoda lekkiego zastraszania, choć dyskusyjna, okazuje się skuteczna, bo coraz więcej osób skłania się ku poddaniu się opiece ochroniarzy. Czy wtedy włamania ustaną, trudno powiedzieć.

Metoda „nieszkodliwych” włamań z pewnością zasługuje na naganę, tym bardziej, że według przepisów zniszczenia lub kradzież na kwotę poniżej 250 zł. nie są przestępstwem, a jedynie wykroczeniem, co w praktyce oznacza, że nikt ich nie ściga.

05:00