Pucka prokuratura rejonowa postawiła Annie i Wiesławowi C. - rodzicom zastępczym z Pucka - dodatkowe zarzuty. Chodzi o znęcanie się nad kolejnym, trzecim już dzieckiem, które było pod opieką pary. Kilka miesięcy temu w rodzinie zastępczej zmarł 3-letni chłopiec i jego 5-letnia siostra. Śledztwo wykazało, że dzieci zostały pobite przez opiekunów.

Szef puckiej prokuratury Piotr Styczewski poinformował, że śledczy przedstawili małżeństwu C. zarzuty znęcania się nad trzecim dzieckiem.  Nie wiadomo, czy chodzi o któreś z biologicznych dzieci czy może o jedno z tych, którymi para opiekowała się jako rodzice zastępczy. Śledczy odmówili podania jakichkolwiek szczegółów tej sprawy. Poinformowali tylko, że podejrzani złożyli już wyjaśnienia.

Styczewski ujawnił, że śledczy czekają na wyniki badań psychiatrycznych Anny C. Na wniosek prokuratury przeprowadził je zespół złożony z dwóch psychiatrów i psychologa. Na taki krok zdecydowano się po informacjach, że kobieta leczyła się psychiatrycznie.


Tragedia w rodzinie zastępczej

3 lipca policjanci z Pucka otrzymali od pogotowia informację, że w jednej z rodzin zastępczych doszło do wypadku, w którym zginął 3-letni chłopiec. Według rodziców zastępczych, dziecko miało spaść ze schodów.

12 września w tej samej rodzinie doszło do kolejnej tragedii. Opiekunowie 5-letniej dziewczynki poinformowali, że podczas kąpieli w brodziku mała poślizgnęła się, upadła, a następnie zachłysnęła się wodą. Obiema sprawami zajęła się wtedy pucka prokuratura.

5-letnia dziewczynka i jej 3-letni brat zostali umieszczeni w rodzinie zastępczej wraz z trójką swojego rodzeństwa w styczniu tego roku. Ich opiekunowie mają też dwójkę swoich dzieci. Po śmierci 5-latki trójka jej rodzeństwa została przeniesiona do innej rodziny zastępczej, z kolei biologiczne dzieci małżeństwa Cz. - przekazane rodzinie.

Eksperci od początku mieli wątpliwości

Już w opinii biegłego po sekcji zwłok 3-letniego Kacpra, który zmarł w lipcu, pojawiły się wątpliwości, czy śmierć dziecka była skutkiem wypadku. Podejrzenia śledczych wzbudziła dopiero śmierć jego siostry. 17 września, po otrzymaniu wyników sekcji zwłok dziewczynki, w których jednoznacznie wskazano, że przyczyną jej śmierci było pobicie, zdecydowano o postawieniu parze zarzutów. Kobiecie zarzucono udział w śmiertelnym pobiciu 3-latka oraz zabójstwo "z zamiarem ewentualnym" 5-latki. Grozi jej nawet kara dożywocia. Mężczyźnie przedstawiono zarzut udziału w pobiciu 3-latka ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 10 lat więzienia. Małżeństwo usłyszało też zarzut znęcania się nad dwójką dzieci. Zarówno Wiesław, jak i Anna C. przyznali się do winy. Zostali tymczasowo aresztowani na 3 miesiące.

Druzgocące wyniki kontroli

Po tragedii zarządzono liczne kontrole, które miały wyjaśnić, jakie wydarzenia doprowadziły do tego nieszczęście. Rozpoczęto badanie działań zarówno puckiej prokuratury, jak i w miejscowego sądu oraz Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Pucku. Część kontroli już się skończyła. Ich wyniki są druzgocące. W PCPR  natrafiono na liczne nieprawidłowości, które były tak ważne, że pracę w trybie dyscyplinarnym straciła szefowa Centrum. Z kolei wizytator kontrolujący sąd w Wejherowie stwierdził, że podczas przyznawania małżeństwu prawa do opieki nad dziećmi doszło do "oczywistej i rażącej obrazy przepisów prawa".