"Mogliśmy iść jak rakieta, a idziemy powoli, bo rządzą ci, którym trzeba pokazać czerwoną kartkę. Dosyć tego" - mówił podczas manifestacji Jarosław Kaczyński. W Warszawie około 5 tysięcy zwolenników Prawa i Sprawiedliwości protestowało przeciwko rządowym planom wydłużenia wieku emerytalnego.

Polityka rządu PO-PSL uderza w najsłabszych, w tych, którzy nie mogą się bronić. Dlatego rządowi trzeba pokazać czerwoną kartkę - mówił Kaczyński przed Kancelarią Premiera.

Najpierw uderzyć w emerytów, zabrać im, doprowadzić do tego, że nawet kobiety najcięższej pracy będą musiały do 67 lat - mówił. Ale na tym nie koniec ponieważ "mamy całą reformę emerytalną, która w gruncie rzeczy sprowadza się do tego, by mniej płacić, żeby było mniej". To największe oszustwo tego 20-lecia - ocenił. Ta reforma, reforma emerytur to skok na emerytury - podkreślał prezes PiS.

"PiS będzie bronić słabszych, chorych i emerytów"

Ale Jarosław Kaczyński tradycyjnie krytykował także inne działania rządu. Mówił m.in. o cenach leków. Wszystko, co dzisiaj się dzieje, to nie jest już skandal. Na to trudno znaleźć właściwe słowo. Matki i dzieci odchodzą od okienek w aptekach, nie kupując leków, bo nie stać ich na te leki, bo one niekiedy zdrożały kilkadziesiąt razy. Ciężko chorzy (...) nie są w stanie dzisiaj się leczyć - powiedział Kaczyński.

Jak zapewniał, jego ugrupowanie będzie bronić słabszych, chorych i emerytów, a także "uczniów, którym się zabiera szkoły". Będziemy bronić polskiej rodziny, bo to jest także atak na polską rodzinę - dodał.

Prezes PiS podkreślał, że w społeczeństwie jest ogromny potencjał inwencji, przedsiębiorczości, energii, pracowitości. Moglibyśmy iść do góry jak rakieta, a idziemy powoli i to z wielkimi trudnościami, z wielkim bólem, kosztem wielkich strat społecznych - stwierdził lider PiS i dlatego - jak zaznaczył - rządzącym "trzeba pokazać czerwoną kartkę". Wtedy manifestujący unieśli w górę czerwone kartki i krzyczeli: "złodzieje".

Trzeba pokazać czerwoną kartkę za to, że nie szanują Polaków, nie szanują Polski i siebie nie szanują. Smoleńsk jest tego świetnym przykładem. Tylko ludzie, którzy nie szanują siebie i nie szanują swojego narodu mogą tak postępować, jak oni postępują - mówił Kaczyński.

W odpowiedzi manifestanci wołali: "Chcemy prawdy o Smoleńsku". "Tak, chcemy prawdy" - odparł Kaczyński. Chcemy prawdy, ale nie łudźmy się. Póki jest tutaj ten premier, póki jest jego kompania, to towarzystwo z boiska, póty prawdy się nie dowiemy. Potrzebujemy w Polsce nowej władzy i będziemy mieli nową władzę - powiedział Kaczyński.

Manifestacja PiS przeszła z pl. Trzech Krzyży przed Kancelarię Premiera. Według szacunków służb porządkowych wzięło w niej udział około 5 tys. osób; tymczasem organizatorzy twierdzą, że mniej więcej 15 tys.