Wenecja tonie. Od kilku lat poziom wody w czasie przypływów znacznie przekracza stan dopuszczalny. Podczas prac nad zachowaniem tego pięknego miasta naukowcy i inżynierowie używają... obrazów Canaletta.

Już od pewnego czasu naukowcy i władze miasta zastanawiają się co zrobić, gdy przypływy są coraz wyższe. Wobec powodzi, które dotykają Wenecję siedem osiem razy do roku najskuteczniejsza byłaby gigantyczna ruchoma zapora, ale na to trzeba byłoby wydać olbrzymie kwoty. Póki co rozpoczęto więc realizację projektu pozwalającego podnieść poziom Placu Świętego Marka o około 30 centymetrów, czyli o tyle o ile podniósł się poziom morza od końca XIX wieku. I tutaj zaczyna się znaczna rola obrazów mistrza Canaletta. Otóż jak wiadomo malarz bardzo dokładnie odwzorowywał rzeczywistość. Malując Wenecję, jej budynki i kanały malarz zaznaczył nawet zieloną smugę alg na ścianach budynków. Algi pokazywały poziom jaki osiągała woda w czasie przypływów. Właśnie on jest dzisiaj najważniejszym wyznacznikiem dla naukowców i inżynierów.

Posłuchaj relacji korespondentki radia RMF FM Aleksandry Bajki:

09:30