Joschka Fischer może już odetchnąć z ulgą. Sąd zakończył już jego sprawę oczyszczając niemieckiego ministra spraw zagranicznych z oskarżeń o to, iż rzucał koktajlami Mołotowa w czasie starć z niemiecką policją w 1976 roku.

W starciach w tym czasie omal nie zginął jeden z funkcjonariuszy. Fischer, który nigdy nie ukrywał swojej lewicowej przeszłości i przynależności do radykalnych bojówek, zaprzeczał udziałowi w tym incydencie. Prokuratura wszczęła dochodzenie dwa lata temu. Teraz jednak udało się ustalić, iż ataku dokonała kobieta, członkini Frakcji Czerwonej Armii, terrorystycznej bojówki, działającej w tym czasie w Niemczech. Na razie przebywa ona zagranicą, pozostając poza zasięgiem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.

Foto EPA

00:00