Nigdy nie byłem emigrantem. Pełniłem służbę, a teraz wracam do Krakowa, prowadzony za rękę przez Jana Pawła II - mówi arcybiskup Stanisław Dziwisz w wywiadzie, udzielonym korespondentce RMF FM.

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Pani chciała wiedzieć, jakie są moje odczucia w tym momencie, kiedy Ojciec Święty Benedykt XVI mi zakomunikował, że jestem arcybiskupem metropolitą krakowskim. Może nie będę odpowiadał bezpośrednio na to pytanie, ale podzielę się moimi wspomnieniami. Od 1967 roku zawsze towarzyszyłem Ojcu Świętemu, Janowi Pawłowi, we wszystkich podróżach do Rzymu. Pierwszy raz wracam do Krakowa jako arcybiskup, nie jako sekretarz kardynała Wojtyły. Dlatego wracam z pewnym smutkiem, że zostawiam Ojca Świętego w Rzymie. Z drugiej strony, jestem głęboko przeświadczony, że on idzie ze mną do Krakowa, tak jak dawniej ja mu towarzyszyłem. On mnie dziś weźmie za rękę, jak wyraził się Benedykt XVI, i poprowadzi mnie do Krakowa, do tego bogactwa kultury, bogactwa tradycji, życia religijnego. Z drugiej strony, Kraków nie jest mi obcy. To jest moje miasto, moje środowisko. Dlatego wierzę, że Kraków mnie przyjmie, ponieważ wracam z Ojcem Świętym. Tymi myślami chcę się podzielić i to mnie napawa nadzieją, że zostanę przyjęty, że mi podadzą rękę, że będą ze mną współpracowali, że będziemy mogli wspólnie kroczyć za Chrystusem – naszym jedynym Panem, Pasterzem i Odkupicielem. Nominację przyjąłem z wielką pokorą, znając swoje słabości, ograniczenia, których nie miał Jan Paweł II.

Aleksandra Bajka: Interesuje mnie, jak ksiądz się czuje, wracając do kraju, w którym nie mieszkał ksiądz przez 27 lat? Tyle się w Polsce zmieniło. Jak się ksiądz arcybiskup odnajdzie? Nie będzie z tym problemu?

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Nie byłem nigdy emigrantem i nigdy się tak nie czułem. Pełniłem służbę, dopóki to było potrzebne - czy Ojcu Świętemu, czy mojej diecezji. Ale nigdy nie czułem się emigrantem.

Aleksandra Bajka: Czyli cały czas zachowywał ksiądz arcybiskup łączność z krajem?

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Zawsze byłem obecny w moim kraju, zawsze się nim interesowałem i żyłem życiem mojej ojczyzny.

Aleksandra Bajka: A czy to stanowisko będzie łatwo pogodzić z realizowaniem testamentu? Może to właśnie będzie jego realizacją.

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Testament Ojca Świętego musimy realizować wspólnie. Nie tylko ja, który jestem w jakimś sensie, ale tylko w pewnych granicach, jego wykonawcą, bo tak sobie Ojciec Święty życzył. Realizację testamentu musi wypełnić cały Kościół, powiem tutaj – cała ludzkość. On należał przecież do ludzkości, nie do jednego narodu, nie do jednej diecezji, nie do Wadowic. Należał do wszystkich i wszyscy jesteśmy spadkobiercami jego testamentu. A ja będę na pewno śledził tę głęboką pracę odkrywania na nowo Ojca Świętego.

Aleksandra Bajka: A czy ksiądz arcybiskup może potwierdzić, że to rzeczywiście była wola Jana Pawła II – jak wszyscy przypuszczamy – aby ksiądz arcybiskup pojechał do Krakowa?

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Na to pytanie może odpowiedzieć kardynał Macharski. Proszę się jego o to zapytać.

Aleksandra Bajka: W każdym razie, gratulujemy.

Arcybiskup Stanisław Dziwisz: Dziękuję bardzo.