Dzisiaj okaże się czy proces w sprawie afery Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego zostanie wznowiony. Sąd odroczył, rozpoczętą wczoraj rozprawę, by wyjaśnić kwestię zaginionych notatek głównego oskarżonego Grzegorza Ż.

Grzegorz Ż. został aresztowany na wniosek prokuratury w Tarnobrzegu, która zarzuca mu wyłudzenie kredytu. Mimo to tarnobrzeska prokuratura zgodziła się, by Ż. został osadzony w areszcie w Warszawie. Miało to ułatwić prowadzenie procesu w sprawie afery FOZZ. Jednak podczas wczorajszej rozprawy Ż. stwierdził, że nie może się bronić ponieważ stracił notatki dotyczące procesu. Według Ż. notatki mieli mu odebrać policjanci, którzy go aresztowali. By wyjaśnić tę sprawę sąd odroczył rozprawę do dziś. Jeżeli dziś nie uda się wznowić procesu coraz bliższa będzie groźba jego przedawnienia. Na wydanie prawomocnego wyroku sąd ma czas do 2005 roku. Tarnobrzeska prokuratura przyznaje, że Grzegorz Ż. miał przy sobie różne dokumenty, ale nie dotyczyły one sprawy FOZZ. Prokurator Robert Religa zapewnia, że zatrzymano tylko te dokumenty, które są związane z wyłudzeniem gigantycznego kredytu.

Sprawa FOZZ to największa nierozliczona dotychczas afera III RP. Według biegłych w latach 1989-1990 przyniosła ona 354 mln zł strat. Zostały one, według prokuratury, albo przywłaszczone przez szefów FOZZ, albo rozdysponowane na rzecz innych podmiotów na cele nie związane z działalnością FOZZ, czyli wykupu długu zaciągniętego przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. Proces zaczął się w grudniu 2000 r. Na ławie oskarżonych zasiada Ż., jego zastępczyni Janina Ch., prezes "Universalu" Dariusz P. oraz troje biznesmenów. Poza Ż., wszyscy odpowiadają z wolnej stopy. Wszyscy odrzucają zarzuty. Grozi im do 10 lat więzienia.

foto RMF FM

03:55