Włoski piłkarz Paolo Di Canio walczy o tytuł dżentelmena roku - przynajmniej na boisku. Po zachwytach Brytyjczyków teraz Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej udzieliła Włochowi pochwały za grę "fair play".

Podczas ostatniego weekendu dobiegał końca mecz Evertonu z West Ham United. Goście wyrównali na 1:1. Atakowali prawą stroną, gdy nagle bramkarz Evertonu Paul Gerrard, który wybiegł za pole karne, skręcił nogę, padł na murawę i zaczął zwijać się z bólu. Tymczasem piłka trafiła do napastnika West Ham - wspomnianego Paolo Di Canio. Włoch zamiast strzelić do pustej bramki, złapał piłkę w rękę. 30 tysięcy kibiców "The Toffies" zgotowało mu owację na stojąco. Aktu piłkarskiegho miłosierdzia nie docenił menedżer West Ham. "Skłamałbym, gdybym powiedział, że cieszę się z posiadania w drużynie piłkarza o tak wysokim poczuciu etyki" - mówił Harry Redkanapp. Nie docenił trener - doceniła centrala światowego futbolu - wczoraj list gratulacyjny do Paolo "Dżentelmena" przesłał prezydent FIFA - Joseph Blatter - podkreślając w nim, że "taki gest, to rzadkość w dzisiejszym futbolu".

Obecny "Świętoszek" Di Canio - kilka lat temu - grając jeszcze w Sheffield Wednesday stawał przed komisja Dyscypliny Angielskiej Federacji Piłkarskiej. Powodem był atak na sędziego - ten wcześniej pokazał Włochowi czerwoną kartkę.

05:45