Prawdopodobnie mafijne porachunki były przyczyną strzelaniny do jakiej doszło wczoraj pod Warszawą. Zginęły dwie osoby. Jedna z nich to Leszek M. pseudonim „Łata” - człowiek bardzo dobrze znany policji. Druga to Rafał G. właściciel klubu, w którym doszło do strzelaniny.

Do stojącego czerwonego audi, w którym siedzieli dwaj mężczyźni podjechał terenowy samochód a następnie padła seria strzałów z karabinu maszynowego. Jedna z zastrzelonych osób to 30-letni Rafał G. właściciel restauracji "Biesiadna". Mężczyzna siedział w audi razem z Leszkiem M. pseudonim "Łata" - wielokrotnie notowanym i przypisywanym do jednej z działających na terenie Warszawy grup przestępczych. Jak powiedział podkomisarz Adam Jasiński z Komendy Stołecznej policji za wcześnie jeszcze, by mówić do której konkretnie. Mężczyźni najprawdopodobniej gdy zobaczyli wyłaniającą się zza szyby subaru lufę pistoletu maszynowego, wrzucili jedynkę i próbowali ruszyć. Jednak oprawcy okazali się po prostu szybsi.

Bardzo wiele wskazuje na to, że były to porachunki mafijne. Jedna z policyjnych hipotez mówi, że Rafał G. spotkał się z "Łatą", aby zapłacić mu haracz za tzw. ochronę lokalu. Jednak wcześniej po prostu poskarżył się mafijnej konkurencji i ci przyjechali, by zająć się człowiekiem z "branży". "Łata"” widząc lufę karabinu wymierzoną w jego kierunku, przestraszył się, próbował ruszyć i dlatego dostało się także właścicielowi "Biesiadnej".

foto Archwium RMF

10:15