Partyjni koledzy rannego w rozmowie z siecią RMF zastanawiają się nad przyczynami desparackiego kroku Sekuły.

Wciąż nie wiadomo co kryje się za wydarzeniami, które minionej nocy rozegrały się w firmie Ireneusza Sekuły przy Brackiej w Warszawie. Policja uważa, że były poseł SLD próbował popełnić samobójstwo. Przemawiać ma za tym list jaki były poseł miał zostawić pożegnalny list. Poza tym ranny już Sekuła dzwonił do swojej żony i córki. Po tym telefonie obie kobiety natychmiast przyjechały na Bracką.

Światła na przyczyny desperackiego kroku kolegi nie potrafią rzucić jego dawni partyjni koledzy. Józef Oleksy przyznaje, że po odejściu Sekuły z Sejmu kontakty stały się znacznie luźniejsze, więc nie ma pojęcia co może kryć się za próbą samobójstwa. "Wszyscy wiedzieliśmy, że był chory, miał zaburzenia mowy ale poza tym nic złego z nim się nie działo" - dodaje Oleksy.

O kłopotach zdrowotnych Sekuły mówił też poseł SLD, Andrzej Szarawarski. Widział on zresztą Sekułę w Sejmie zaledwie kilka dni temu. Był pogodny, uśmiechnięty i nie sprawiał wrażenia człowieka, który chce się targnąć na własne życie - powiedział Szarawarski.

Prokuratura wyjaśnia okoliczności próby samobójczej byłego wicepremiera, posła SLD i szefa GUC-u, Ireneusza Sekuły. Mężczyzna leży teraz w szpitalu. Jak mówią lekarze, jego stan jest "ciężki, ale stabilny".

Wiadomości RMF FM 14:45

Ostatnia zmiana 18:45