Od prawie trzech miesięcy mieszkańcy Wilkanowa koło Bystrzycy Kłodzkiej na Dolnym Śląsku żyją bez bieżącej wody. Studnie wyschły we wrześniu, kiedy rozpoczęły się prace związane z regulacją rzeki. Były potrzebne, bo 11 lat temu powódź dosłownie zmyła Wilkanów z powierzchni ziemi.

Nie ma ani kropelki w studni. Siedemdziesiąt litrów wody przywozimy codziennie do domu - skarżą się na zaistniałą sytuację mieszkańcy Wilkanowa w rozmowie z reporterką RMF FM Barbarą Zielińską:

Gmina pozostawała dotąd głucha na prośby o pomoc. Burmistrz gminy Renata Surma twierdzi, że mieszkańcy wsi nie zgłaszali zapotrzebowania na beczkowóz. Po interwencji reporterki RMF FM, burmistrz obiecała jednak zareagować:

Barbara Zielińska wybrała się również do Zarządu Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Inżynierowie tłumaczą, że studnie, z których korzystają mieszkańcy Wilkanowa, są zbyt płytkie i tylko po części zasila je woda z rzeki, a przede wszystkim robi to deszcz:

Inżynierowie zalecają więc mieszkańcom Wilkanowa pogłębienie studni. Ci odpowiadają jednak, że nie mają na ten cel pieniędzy. Gmina z kolei nie ma pieniędzy na wybudowanie wodociągu. Wszystko wskazuje więc na to, że regulacja rzeki zostanie wstrzymana, a mieszkańcy Wilkanowa po wiosennych roztopach znów będą narzekać na nadmiar wody.

Jeśli chcecie nas poinformować o ważnych sprawach, dzwoncie na numer: 0 600 700 800 lub piszcie na adres: fakty@rmf.fm.