Strażacy opanowali najbardziej śmiercionośne od 20 lat pożary buszu w Australii. Wcześniej żywioł pozbawił życia dziewięcioro ludzi, około 15 osób jest nadal zaginionych.

Stan alarmowy obowiązuje na znacznych połaciach południowej Australii w obawie przed ponownym wybuchem pożarów, które spustoszyły półwysep Eyre. Leży on około 250 km na zachód od Adelajdy, stolicy stanu Australia Południowa. Ogień wypalił obszar ok. 10 tys. hektarów, w tym pastwiska. Ofiarą pożaru padło około 10 tysięcy sztuk bydła.

Na przełomie 2002 i 2003 roku pożary spustoszyły w Australii tereny o łącznej powierzchni ponad trzech milionów hektarów, uśmiercając cztery osoby w stolicy państwa Canberze. Jak się uważa, była to największa katastrofa ekologiczna w dziejach Australii. Znacznie więcej ofiar w ludziach pociągnęły za sobą pożary w stanach Australia Południowa i Wiktoria w 1983 roku, kiedy zginęło 76 osób.