32 osoby ewakuowano z zalanych obszarów w Dąbrowie Tarnowskiej i miejscowości Swarzów w Małopolsce. Część mieszkańców trzeba było ewakuować łodziami strażackimi. Problemy są także na Podkarpaciu, w Świętokrzyskiem i na Śląsku.

Mieszkańców ewakuowano z najbardziej zagrożonego rejonu w okolicach rzeki Breń, z ulic Nabrzeżnej i Oleśnickiej w Dąbrowie Tarnowskiej. W nocy częściowo wylała rzeka, zatapiając okoliczne ulice, piwnice i posesje. Zalane zostało także kino, basen oraz jeden z hoteli, z którego trzeba było ewakuować gości. Modlimy się, żeby przestało padać - mówią RMF FM mieszkańcy Dąbrowy Tarnowskiej. 

Do metra wysokości jest w nowym, w starym domu nie wiem ile tam może być. Mam piętro, więc na piętro mogłam wyjść z 9-miesięcznym dzieckiem, mężem i z moją mamą -  mówi jedna z mieszkanek. Dół jest cały zalany, garaże, maszyny kuśnierskie. Wszystko doszczętnie zalane. To bardzo duże straty - dodaje.

Tylko w samym powiecie strażacy interweniowali kilkaset razy. Obowiązuje tu alarm powodziowy. Strażacy ewakuowali część mieszkańców w miejscowości Swarzów. Mieszkańcy zostali przetransportowani do swoich rodzin lub do Urzędu Gminy w Dąbrowie Tarnowskiej, gdzie działa centrum kryzysowe.

Po wczorajszych ulewach nastąpiło podtopienie części miejscowości w gminach Olesno, Dąbrowa Tarnowska, Radgoszcz i Szczucin. W nocy ewakuacja była prowadzona łodziami - mówi komendant straży w Dąbrowie Tarnowskiej Krzysztof Kolarczyk. Strażacy układają w wielu zagrożonych zalaniem miejscach worki z piaskiem. Wypompowują też wodę z posesji i piwnic. Zalane są również niektóre lokalne drogi. 

Z kolei w Piątkowcu koło Mielca na Podkarpaciu z brzegów wystąpiły wody z lokalnych potoków i rowów melioracyjnych. Zalanych jest wiele piwnic, posesji i pól. Mieszkańcy sami się tutaj zorganizowali - pomagaj sobie m.in. napełniając i roznosząc worki z piaskiem. 

Problemy są także w Świętokrzyskiem. Za dużo wody było w powiatach staszowskim i buskim, aczkolwiek nie trzeba było nikogo ewakuować. Strażacy używali rękawów przeciwpowodziowych, zabezpieczali budynki, wypompowywali wodę - wylicza brygadier Paweł Ksel. 

Pogotowia powodziowe wprowadzone także na Podkarpaciu w powiatach jasielskim, dębickim i kolbuszowskim. Zalana jest także droga krajowa nr 9 na Podkarpaciu. 

Na Śląsku najgorzej jest na Olzie w Istebnej. Tam przekroczony jest już stan alarmowy i niestety poziom wody nadal tam rośnie. 

W miejscowości Góra, przez którą przepływa Wisła na polach widać lustra wody, która nie ma już gdzie wsiąkać. W tej chwili poziom Wisły ma tu już prawie 5 metrów. Do stanu alarmowego brakuje jeszcze ponad metr, ale ostrzegawczy jest już przekroczony. Pod most da się jeszcze wejść, ale nurt rzeki jest coraz silniejszy. Widać płynące z nurtem zerwane gałęzie i konary, a to oznacza, że w górze rzeki wody jest coraz więcej. W pobliżu przęsła zaczynają też tworzyć się niebezpieczne wiry.

Na Śląsku jest łącznie osiem punktów, gdzie rzeki przekroczyły stany ostrzegawcze.

Późnym wieczorem RCB wydało ostrzeżenie trzeciego - najwyższego - stopnia dla 11 powiatów na pograniczu województw: świętokrzyskiego, małopolskiego i podkarpackiego. Lokalnie może spaść nawet 130 litrów wody na metr kwadratowy.