"Dzisiaj we wszystkich 16 województwach rozpoczną się egzaminy, chyba że wydarzą się jakieś ekstraordynaryjne sytuacje, ale liczymy, że do niczego takiego nie dojdzie. (…) Udało się skompletować wszystkie komisje, dzięki czemu dziś mogą odbyć się egzaminy. Wczoraj po południu z ministrem Pawłem Szefernakerem mieliśmy telekonferencję z wszystkimi wojewodami i z częścią kuratorów. Ja skończyłem telefoniczne rozmowy z wojewodami przed północą i moja wiedza na północ jest taka, że cała sytuacja jest pod kontrolą" - powiedział w Porannej rozmowie w RMF FM szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.

Gość Roberta Mazurka został też zapytany o to, czy trwający strajk nauczycieli skłoni rząd do nowej propozycji dla związków zawodowych. W tym momencie większych podwyżek nie będzie, bo środki w budżecie na to nie pozwalają. To, co zaproponował wczoraj jeszcze pan premier Mateusz Morawiecki, to przebudowa systemu, która ma doprowadzić do tego, żeby nauczyciel dyplomowany, który dzisiaj średnio zarabia 5 630 złotych, w 2023 roku zarabiał 8 100 złotych. Pan premier zaproponował wczoraj przyspieszenie, żeby to był początek 2022 roku - powiedział minister.

Michał Dworczyk był też pytany o działalność podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza: Mamy wszystkie pozostałe dni w roku, kiedy możemy rozmawiać o szczegółach dotyczących tej największej po II wojnie światowej tragedii, która dotknęła państwo polskie. Myślę, że dzisiaj jest dzień na refleksję, na zadumę, na wspomnienie tych 96 osób, które zginęły 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem. (...) Byłoby to skrajną nieodpowiedzialnością, gdyby polityk, osoba tak jak ja, nie mający dostępu do wiedzy i materiałów. wypowiadała się w takich sprawach - skomentował minister.

Robert Mazurek: Trudno, mimo 10 kwietnia, zacząć od czegoś innego, niż od egzaminów. Kto jak kto, ale szef kancelarii premiera powinien mieć wiarygodne dane. Wszędzie w całej Polsce odbędą się o 9:00 ostatnie już egzaminy gimnazjalistów?

Michał Dworczyk: Dzisiaj we wszystkich 16 województwach rozpoczną się egzaminy. No, chyba że wydarzą się jakieś ekstra ordynaryjne sytuacje, ale liczymy, że do niczego takiego nie dojdzie. Ostanie dni to była wojna nerwów. Trzeba podziękować ponad 5 tysiącom osób, nauczycielom, którzy zgłosili się, żeby zasiadać w komisjach nadzorujących. Wielką pracę wykonali wojewodowie, kuratorzy oświaty i udało się skompletować komisje, dzięki czemu dziś mogą odbyć się egzaminy.

Udało się skompletować wszystkie komisje. Rozumiem, że to są dane z ostatniej chwili, bo wczoraj nie było to takie pewne?

Wczoraj po południ z ministrem Szefernakerem mieliśmy telekonferencję ze wszystkimi wojewodami, z częścią kuratorów. Ja skończyłem rozmowy z wojewodami już telefoniczne przed północą i moja wiedza na tę godzinę, na północ, jest taka, że cała sytuacja jest pod kontrolą. Dziś od 6:00 w urzędach wojewódzkich, w kuratoriach byli urzędnicy, były zabezpieczone też samochody, żeby ewentualnie dowozić osoby, które mogą zasiąść w komisjach nadzorujących w tych placówkach, gdzie pojawiłby się problem.  

To są przygotowania jak na powódź, albo inną klęskę nadzwyczajną. Panie ministrze, rozumiem, że to i tak nie przerywa strajku nauczycieli. Wczoraj pan premier powiedział, że żadnych ustępstw wobec strajkujących nie będzie.

My chcemy cały czas rozmawiać. Natomiast chcemy rozmawiać nad rzeczywistą zmianą. Chcemy, żeby oświata w Polsce była jak najlepsza. Chcemy, żeby nauczyciele zarabiali jak najlepiej. Chcemy wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom.

Ale pieniędzy nie damy...

W tym celu musimy zmienić system. Pieniądze nauczyciele na podwyżki w tym rok otrzymują między innymi dzięki porozumieniu podpisanemu przez rząd z Solidarnością. 15 proc. podwyżek, czyli to jest średnio dla nauczyciela dyplomowanego 500 zł w tym roku.

Jakie 15 proc.?

5 proc. w styczniu i 9,5 proc. mniej więcej od 1 września. Do tego jakbyśmy doliczyli jeszcze wcześniejsze podwyżki od roku 2017 - jest to 21 proc. średniej podwyżki.

Panie ministrze, przerzucanie się procentami działa na nauczycieli jak płachta na byka, bo oni w portfelu tych procentów nie widzą, tylko widzą pieniądze, których, jak twierdzą, jest ciągle za mało.  

Rzeczywiście, te wynagrodzenia są niewystarczające. Nauczyciele to niezwykle ważna grupa zawodowa i dlatego mówimy: chcąc wyjść przeciwko waszym oczekiwaniom, oczekiwaniom europejskiego poziomu zarobków, proponujemy zmianę systemu.

Panie ministrze, proste pytanie i błagam o prostą odpowiedź komunikatywną. Jeżeli chcecie rozmawiać, premier mówi o okrągłym stole, to o czym chcecie rozmawiać, bo rozumiem podwyżek większych dla nauczycieli nie będzie. Czyli nie spełnicie postulatów ZNP?

W tym momencie tych podwyżek większych nie będzie, bo środki w budżecie na to nie pozwalają. Natomiast to, co zaproponował wczoraj, doprecyzował wczoraj jeszcze pan premier Morawiecki to przebudowa systemu, która ma doprowadzić do tego, żeby nauczyciel dyplomowany, który dzisiaj średnio zarabia 5600-5300 zł w roku 2023 zarabiał 8100 zł. Pan premier wczoraj zaproponował przyspieszenie, żeby to był początek roku 2022. 

Czyli ma pan już nieaktualną tabliczkę.

Ponieważ jest to z wczorajszego wieczoru premiera w oparciu o najnowsze wyliczenia.

Niech się pan nie gniewa. Jeżeli premier może sobie to wszystko na nowo przeliczyć i tak sobie cofnąć o rok spokojnie, to ja, jako nauczyciel nie wierzyłbym w to, bo bym sobie pomyślał: to może niech jeszcze raz policzy i się okaże, że jednak się da w tym roku. 

Panie redaktorze, oczywiście, że się nie gniewam, ale proszę zwrócić uwagę na to, że przez ostatnie kilkanaście dni w Ministerstwie Finansów, w Ministerstwie Edukacji Narodowej cały czas siedzą ludzie, którzy pracują nad nowymi propozycjami tak, żeby wyjść naprzeciw oczekiwaniom nauczycieli.

Dobrze, to panie ministrze, podsumujmy jakoś ten wątek - podwyżek dla nauczycieli w tym roku, większych niż te, które podpisaliście z "Solidarnością", nie będzie?

Niż 15 procent w tym roku, 1000 złotych dla każdego nowego nauczyciela i 300 złotych dla każdego wychowawcy, w tym roku nie będzie.

Rozumiem, że nie ma szansy na spełnienie postulatów ZNP?

W takim kształcie, jak formułuje to ZNP, czyli 1000 złotych na stół - nie ma szans. Natomiast jest szansa na radykalny wzrost wynagrodzeń. To by się wiązało też z tym, że nauczyciele będą musieli nieco więcej godzin spędzać w klasie z uczniami, przed tablicą.

Czyli zwiększenie tak zwanego pensum.

To jest tak zwane pensum. Dzisiaj pensum w Polsce wynosi 18 godzin i jest najniższe w Unii Europejskiej.

Pan minister przyszedł zaopatrzony w takie tablice, mówię to wszystkim naszym słuchaczom, którzy nie widzą tych pańskich fantastycznych tabelek.

W ciągu roku 564 godziny i to jest najniższa liczba godzin spędzonych przy tablicy spośród nauczycieli skupionych w OECD.

I nawet niższa, niż w Kostaryce, ja wiem.

Średnia jest 778 godzin, w związku z tym mówimy tak: wyższe, europejskie wynagrodzenia, ale też zwiększenie efektywności systemu.

Panie ministrze, dzisiaj 10 kwietnia i o tym nie można zapomnieć. To rocznica największej chyba w naszym życiu katastrofy. Wczoraj podkomisja Antoniego Macierewicza, który to Antoni Macierewicz dzisiaj w radiu publicznym opowiadał o wybuchach, o eksplozjach, a wczoraj jego podkomisja złożyła doniesienie do prokuratury, ale nie wobec sprawców katastrofy, nie wobec tych, którzy dokonali ewentualnego zamachu, jak zdaje się sugerować Antoni Macierewicz, ale wobec komisji ministra Millera, czyli poprzedniej komisji badającej tę katastrofę.

Ja myślę, że my mamy wszystkie pozostałe dni w roku, kiedy możemy rozmawiać o szczegółach dotyczących...

A Antoni Macierewicz wybiera akurat ten?

...tej największej - jak pan redaktor zauważył - po II wojnie światowej tragedii, która dotknęła państwo polskie. Natomiast myślę, że dzisiaj jest dzień na refleksję, na zadumę, dzień na wspomnienie tych 96 osób...

Nie, niech się pan nie gniewa - niech pan to powie ministrowi Macierewiczowi, nie mnie.

...które zginęły 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem.

Panie ministrze, ja byłem na pogrzebach niektórych z tych ludzi, dlatego że tam zginęli również moi przyjaciele, moi znajomi, z którymi przez lata jako dziennikarz współpracowałem. Niemniej jednak, skoro Antoni Macierewicz i jego podkomisja uznają za stosowne w przeddzień takiej rocznicy złożyć doniesienie do prokuratury, to ja muszę pana spytać, czy Jerzy Miller - poprzedni szef komisji, występując w imieniu Rzeczpospolitej, działał na jej szkodę za co mu grozi do 10 lat więzienia?

Panie redaktorze, byłoby to skrajną nieodpowiedzialnością, gdyby polityk, osoba taka jak ja, urzędnik państwowy niemający dostępu do wiedzy, do materiałów, wypowiadała się w takich sprawach. Ja nie jestem sędzią, nie jestem prokuratorem. To są na tyle poważne sprawy, że trzeba zadawać te pytania albo członkom czy przewodniczącemu podkomisji albo prokuraturze, bo to tam prowadzone są prace nad wyjaśnieniem tej katastrofy.

Po raz trzeci zaapeluję - panie ministrze, pan mi mówi: Nie mam pełnej wiedzy. To ja zadam proste pytanie: cztery lata rządów PiS, również pańskich rządów, to jest ten czas, kiedy powinniście się dowiedzieć czegoś więcej. Spytałem o to marszałka Senatu i Stanisław Karczewski powiedział wprost: Nie, ja nie wiem niczego więcej niż wiedziałem 4 lata temu w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. A czy pan, czy Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera, wie coś więcej?

Wiemy, że są wykonywane czynności...

O Chryste Panie.

...które nie zostały wykonane bezpośrednio po katastrofie. Zaczynając od tak dramatycznych i traumatycznych dla wielu rodzin zdarzeń jak ekshumacje, poprzez badania laboratoryjne, które powinny być zlecone jeszcze w 2010 roku. Ale powtarzam: pozostała część roku to jest czas na dyskusję, a dziś warto powiedzieć o tym, że w ciągu 4 lat, o których pan mówi, mamy pomniki w Warszawie, gdzie możemy oddać hołd zarówno wszystkim 96 ofiarom tej katastrofy.

Brzmi to bardzo gorzko. "Nie dowiedzieliśmy się niczego więcej, ale postawiliśmy pomniki". Chwała za pomniki.

Przepraszam bardzo, ale czy to, że możemy oddać w stolicy hołd tym, którzy zginęli 10 kwietnia 2010 roku to jest złe?

To jest bardzo ważne.

Że możemy złożyć kwiaty pod pomnikiem Lecha Kaczyńskiego, prezydenta, który zginął lecąc oddać hołd oficerom polskim w Katyniu? To jest szalenie ważne.