302 osoby zginęły w katastrofie samolotu transportowego irańskiej armii, który rozbił się wczoraj na południu kraju. Maszyną lecieli żołnierze elitarnej irańskiej Gwardii Rewolucyjnej. Na razie nieznane są przyczyny tragedii.

Samolot transportowy typu Iljuszyn leciał z miasta Zahedan w pobliżu zbiegu granic Iranu, Afganistanu i Pakistanu do położonego w głębi kraju miasta Kerman. Maszyna straciła kontakt z kontrolą naziemną około godziny 17.30 czasu lokalnego (15. czasu polskiego). Rejon katastrofy znajduje się blisko miasta Szahdad, około 80 kilometrów od Kermanu. Żołnierze Gwardii Rewolucyjnej lecieli do Kermanu, by przygotować tam wizytę najwyższego irańskiego przywódcy duchownego, ajatollaha Ali Chamenei.

Prowadzący sledztwo nadal nie wiedzą, co mogło spowodować tę jedną z największych katastrof lotniczych. Przypuszcza się że mogły to być niesprzyjające warunki atmosferyczne. Irańska agencja prasowa IRNA informuje, że w chwilę przed katastrofą pilot zgłaszał do wieży kontroli lotów złe warunki pogodowe, między innymi silny wiatr.

Katastrofa jest kolejną z serii wypadków samolotów rosyjskiej produkcji na terenie Iranu. 23 grudnia ubiegłego roku An-140 należący do ukraińskich linii lotniczych uderzył w zbocze góry podczas podchodzenia do lądowania. Na jego pokładzie było 46 osób. Zginęli wszyscy.

W lutym 2002 roku Tu-154 rozbił się w górach, 370 kilometrów na południowy-zachód od Teheranu. Zginęło 119 osób.

NAJWIĘKSZE KATASTROFY LOTNICZE OD 1996 ROKU

Foto: Archiwum RMF

08:00