Stany Zjednoczone wprowadziły zapowiadaną przez Donalda Trumpa podwyżkę karnych ceł na chiński eksport wart 200 mld dolarów rocznie. Pekin wyraził już ubolewanie z powodu tej decyzji i zapowiedział odwet.

W krótkim komunikacie chińskie ministerstwo handlu przekazało, że "głęboko ubolewa" nad podwyższeniem przez USA karnych ceł z 10 do 25 procent, i zapowiedziało retorsje: nie ujawniło jednak, jakie konkretnie środki odwetowe mogą zostać podjęte.

Wojna handlowa na linii Waszyngton - Pekin trwa już od 10 miesięcy. W tej chwili w amerykańskiej stolicy trwają dwustronne negocjacje handlowe, które mają doprowadzić do zakończenia konfliktu. W czwartek wicepremier Chińskiej Republiki Ludowej Liu He spotkał się z amerykańskim sekretarzem skarbu Stevenem Mnuchinem i przedstawicielem USA ds. handlu Robertem Lighthizerem. Dzisiaj rozmowy mają być kontynuowane.

Pierwotnie karne cła na chiński eksport o wartości 200 mld dolarów rocznie miały zostać podniesione już z końcem 2018 roku. W grudniu prezydent Donald Trump uzgodnił jednak z prezydentem Chin Xi Jinpingiem "zawieszenie broni" w wojnie handlowej, które zakładało wstrzymanie tej podwyżki do marca tego roku. Później - w związku z postępami w dwustronnych rozmowach - Biały Dom zdecydował o dalszym zawieszeniu podwyżki ceł.

W tym tygodniu jednak Trump zarzucił Chinom, że "złamały umowę" zawartą w toku rokowań. Jak wyjaśniali amerykańscy urzędnicy, Pekin usiłował wycofać się z uzgodnionych wcześniej zapisów porozumienia handlowego. Agencja Reutera ujawniła zaś, powołując się na anonimowe źródła, że Chińczycy wprowadzili zmiany we wszystkich siedmiu rozdziałach umowy.

Ponad 5700 kategorii towarów i "nieoficjalne okno czasowe"

Waszyngton już w 2018 roku wprowadził karne cła, by zmusić Pekin do zmiany polityki handlowej, którą władze USA uznają za nieuczciwą. Trump zarzuca Chinom m.in. kradzież amerykańskiej technologii i tajemnic handlowych, nieuczciwe dotacje dla rodzimego sektora technologicznego, brak wzajemności w barierach rynkowych i manipulowanie kursem waluty.

Dzisiejsza podwyżka ceł dotyczy ponad 5700 kategorii towarów.

Co istotne - jak poinformował amerykański Urząd Celny i Ochrony Granic - dobra, które opuściły chińskie porty i lotniska jeszcze przed podwyżką, będą objęte poprzednią, 10-procentową stawką celną.

To nowość: jak przypomina Reuters, w przypadku poprzednich trzech partii karnych ceł - które ogłaszane były z większym wyprzedzeniem - nie wprowadzono takiego okresu przejściowego.

To tworzy nieoficjalne okno czasowe, potencjalnie trwające kilka tygodni, w czasie którego negocjacje mogą być kontynuowane i które ustala "miękki" termin na zawarcie umowy - ocenili w komunikacie eksperci banku inwestycyjnego Goldman Sachs.