Im bliżej wojny, tym - paradoksalnie - w Bagdadzie pojawia się coraz więcej cudzoziemców - donoszą specjalni wysłannicy RMF do Iraku. Codziennie docierają tam nowe ekipy dziennikarzy z całego świata. W irackiej stolicy wciąż działają też żywe tarcze. Przebywają głównie w hotelach, choć zapewniają, że chronią elektrownie, ujęcia wody i szpitale.

Dziś po południu w Bagdadzie dojdzie do starcia Zachodu ze światem arabskim. Żywe tarcze rozegrają z Irakijczykami mecz piłkarski. Ale w Bagdadzie są również tacy obcokrajowcy, którzy przygotowują się naprawdę do ostrego starcia. Są nimi ochotnicy z państw arabskich.

Szkoleni są w bazie wojskowej nieopodal Bagdadu. Przyjeżdżają do niej Saudyjczycy, Egipcjanie, Syryjczycy. Przyjechaliśmy tu, by powiedzieć Irakijczykom, że jesteśmy przeciwko wojnie, przeciwko Bushowi i Blairowi. Jesteśmy pewni, że to wojna o ropę, a nie o broń masowego rażenia czy rządy Saddama Husajna - mówi jeden z ochotników wysłannikom RMF, jedynym polskim dziennikarzom w Iraku.

W samym Bagdadzie wojsko przygotowuje stanowiska obrony wokół rządowych budynków. Posterunki policji i wojska na skrzyżowaniach i mostach obłożono workami z piaskiem. Z wielu urzędów wywożony jest sprzęt i dokumenty.

Foto: Jan Mikruta RMF Bagdad

11:35