Na rozliczenie z fiskusem zostały niecałe dwa tygodnie, a wielu nie dostało wciąż PIT-u od pracodawcy. Nasi słuchacze sygnalizowali to ekspertom, którzy przez ostatnie dwa dni dyżurowali w RMF FM. Byłam zdziwiona ilością słuchaczy, którzy mówili, że PIT-u nie otrzymali - mówi Agata Kowalczyk z firmy doradczej KPMG. Co zrobić w takiej sytuacji?

Niestety, to że pracodawca nie dał PIT-u nie zwalnia z obowiązku rozliczenia się z fiskusem. Skąd więc wziąć wszystkie cyferki, które trzeba wpisać w zeznaniu? Można je oszacować na podstawie dokumentów: umowy o pracę, czy pasków płac. Obliczenia będą oczywiście orientacyjne.

Dlatego do tak wypełnionego zeznania warto dołączyć pismo z wyjaśnieniem, że pracodawca nie wywiązał się ze swojego obowiązku i nie dał nam rozliczenia. Później, gdy już otrzymamy PIT 11, można złożyć korektę takiego zeznania.

Musisz dopłacić fiskusowi? Weź pożyczkę

Rozliczasz swój PIT i już wiesz, że będziesz musiał fiskusowi dopłacić? To bolesne, ale nie ma wyjścia. Co zrobić, gdy ktoś nie ma pieniędzy na dopłatę? Wziąć pożyczkę - podpowiada Agnieszka Witkowicz z redakcji ekonomicznej RMF FM.

Warto poszukać tej najbardziej korzystnej. Niektóre banki mają w swojej ofercie nawet specjalne kredyty na PIT: Na podstawie, czy to złożonego zeznania, czy PIT-ów otrzymanych do pracodawcy możemy się ubiegać o kredyt. Można też wziąć kredyt gotówkowy – radzi analityk Mateusz Ostrowski – byle z przyzwoitym oprocentowaniem. To przyzwoite oprocentowanie to około 12 procent. Sprawdźcie też, czy debet nie będzie tańszy od kredytu. Opłatę trzeba przelać do urzędu do końca kwietnia. Później fiskus naliczy nam odsetki.