14 procent wyniosła stopa bezrobocia w kwietniu. W marcu było to 14,3 proc. Jak wynika z najnowszych danych GUS pod koniec ubiegłego miesiąca w urzędach pracy było zarejestrowanych ponad 2 mln 255 tys. osób.

Z danych GUS pochodzących z kwietnia wynika, że pracodawcy zgłosili do urzędów pracy 85 tys. ofert pracy. Miesiąc temu było ich o cztery tysiące więcej. Dane pokazują spadek sezonowy bezrobocia, ale słaby. Można było się spodziewać troszkę większego spadku, do 13,9 proc. Chociaż wstępne dane Ministerstwa Finansów pokazywały, że to właśnie był taki niewielki spadek, do 14 proc. To oznacza, że w ujęciu rocznym, eliminującym sezonowość wzrost bezrobocia przyspieszył. W tym kontekście dane są słabe - mówi ekonomista Piotr Bujak. 

Jest źle, a może być gorzej

Dane GUS nie pokazują poprawy sytuacji na rynku pracy. Co jakby na pierwszy rzut oka ten spadek z miesiąca na miesiąc by sugerował, tylko sezonowość, uruchomienie prac w budownictwie, rolnictwie. Ale jeżeli chodzi o taki rzeczywisty trend tego, co się dzieje na rynku pracy, to on jest nadal negatywny i nawet ten negatywny trend przybiera na sile.Widzieliśmy w kwietniu większy od oczekiwań spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw i mamy większy od oczekiwań roczny wzrost bezrobocia - w ujęciu rocznym eliminującym sezonowość. Pewnie wskaźniki wyrównane sezonowo bezrobocia wskażą także, że jest dalej wzrost, a nie stabilizacja - dodaje ekspert Piotr Bujak. 

W ubiegłym miesiącu rozczarowały wyniki sprzedaży detalicznej. W porównaniu z zeszłym roku na zakupy wydaliśmy o dwie dziesiąte procent mniej. Te wyliczenia oznaczają, że nasza gospodarka wciąż nie wyszła na prostą. Polacy coraz bardziej ograniczają wydatki i mniej kupują.