Osiem osób z kierownictwa Sejmu otrzymało w zeszłym roku w sumie 456 tys. zł - ustaliła "Rzeczpospolita". Nagrody dostali marszałek Sejmu, czterech jego zastępców, a także trzy osoby z szefostwa Kancelarii Sejmu.

Według gazety, decyzje o przydziale premii zapadały na posiedzeniach Prezydium Sejmu. Dyspozycje wypłaty pieniędzy dla wicemarszałków, szefa Kancelarii Sejmu oraz jego zastępców akceptował Bronisław Komorowski. Wypłatę pieniędzy dla niego podpisywał zaś szef kancelarii i jeden z wicemarszałków.

Wszystko to jest średnio uczciwe i niestety świadczy o hipokryzji kolegów - komentuje "Rz" jeden z posłów PO. Nie przekonuje go argument, że w zeszłym roku sytuacja nie była tak kryzysowa jak obecnie. Wszyscy w kółko gadają o oszczędnościach, posłowie odbierają sobie trzynastki, waloryzacje i ograniczają pieniądze na biura, a ci z prezydium wypłacają sobie premie - mówi rozgoryczony rozmówca gazety.