Jedyne kina w Puławach i Białej Podlaskiej zagrożone. Zarządzająca nimi samorządowa spółka Max-Film wystawiła je właśnie na sprzedaż. Jeżeli nie znajdą się chętni, kina mogą zostać zamienione w supermarkety, czy nawet sklepy obuwnicze.

Ogłoszenia o sprzedaży kin Sybilla i Merkury pojawiły się w prasie. Państwowy właściciel chce się ich pozbyć z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że są nierentowne - kina w niewielkich miejscowościach nie mają pieniędzy, a i sale rzadko kiedy były wypełnione po brzegi.

Po drugie - jak tłumaczy prezes Max-Filmu - jego spółka należy do Województwa Mazowieckiego, a oba kina znajdują się poza jego granicami. Dlatego te dwa niewielkie kina muszą iść pod młotek. Jeżeli chętnych zabraknie, to te placówki - ważne zwłaszcza dla szkół i osób starszych - mogą przestać istnieć. Mogą podzielić los warszawskiej "Skarpy' i "Moskwy", które zamieniono w biurowce, labo "Teatru Nowego", który stał się supermarketem.

Max-Film co prawda zapewnia, że kina wcale nie muszą zniknąć, a ich przeznaczenie określone jest właśnie jako kinowe. Historia pokazuje jednak, że takie decyzje łatwo zmienić.