Wystarczyły dwa dni śnieżnych zamieci, aby sparaliżować życie w Rumunii. Najbardziej ucierpiała południowa część kraju. Nieprzejezdnych jest kilka dróg krajowych i dziesiątki tras lokalnych. Władze wezwały na pomoc wojsko.

[obra:63510_a.jpg:Foto Archiwum RMF:right] Co najmniej 200 żołnierzy wspomaganych przez spychacze dostało rozkaz odblokowania głównych dróg w kraju. Śnieżyce szaleją w Rumunii od dwóch dni. Najgorzej jest w południowej Rumunii. W Bukareszcie spadło około 30 centymetrów śniegu.

Są jednak i takie rejony, gdzie w potężnych zaspach na drogach utknęły nawet pługi śnieżne, nie mówiąc już o zwykłych ciężarówkach i samochodach osobowych. W największym korku na drodze w okolicach miasta Buzau utknęło 250 pojazdów.

Z powodu ataku zimy odwołano również ponad 50 kursów pociągów i 10 lotów międzynarodowych, w tym do Frankfurtu, Amsterdamu, Rzymu i Monachium. Meteorolodzy twierdzą jednak, że najbliższe prognozy dla południowej i południowo-wschodniej Rumunii są pomyślne.

20:40