Królowie, książęta, hrabiowie i inni szlachetnie urodzeni przybyli z całej Europy do Amsterdamu na zaślubiny holenderskiego następcy tronu - 34-letniego Księcia Willema-Alexandra z 30-letnią ekonomistką z Argentyny - Maximą Zorreguietą.

Przysięgę małżeńską będzie obserwować ponad 1700 gości, w tym monarchowie z Belgii, Danii, Norwegii, Szwecji, brytyjski następca tronu - książę Karol, sekretarz generalny ONZ - Kofi Annan oraz były prezydent RPA - Nelson Mandela. Już wczoraj w stan pełnej gotowości postawiono cztery tysiące policjantów i ponad dwa tysiące żołnierzy. Ale to dopiero początek. "To wielkie wydarzenie, a dla nas wielka operacja. Będziemy potrzebować sześć tysięcy policjantów. Operacja ta będzie kosztować pięć milionów euro, ale najważniejszą sprawą jest bezpieczeństwo" - tłumaczył szef amsterdamskiej policji, Jelle Kuiper. Maxima jest katoliczką, a książę protestantem. Zaślubiny odbędą się w 15-wiecznej świątyni. Wśród gości nie będzie jednak ojca panny młodej - Jorge Zorreguiety. Na przełomie lat 70. i 80., gdy w Argentynie rządzili wojskowi, był on ministrem rolnictwa. W tym czasie w Argentynie zostało zabitych lub zaginęło 30 tysięcy ludzi. Gdy książę Willem Alexander zaręczył się z Maximą, pojawiły się sugestie, że powinien zrezygnować z prawa ubiegania się o tron. Narzeczona zareagowała szybko - potępiła reżim, któremu służył jej ojciec i obiecała, że nie weźmie on udziału w ślubie.

10:50