Sprawa gazociągu, który chce poprowadzić Rosja omijając Ukrainę, to teraz jedna z najważniejszych spraw w naszych relacjach z południowo-wschodnim sąsiadem. Ukraina nie widzi potrzeby budowania nowego gazociągu do Europy Zachodniej.

Polska stawia przede wszystkim na rachunek gospodarczy, a nie na politykę - tak szef polskiej dyplomacji Władysław Bartoszewski tłumaczył swojemu ukraińskiemu koledze nasz stosunek do budowy nowego odcinka gazociągu z Rosji do Europy Zachodniej, którego odcinek ma przebiegać przez nasz kraj. Projektowany gazociąg miałby omijać Ukrainę. Do tej pory Polska się temu sprzeciwiała. Czy Polacy poprą Ukraińców? Minister Bartoszewski przypomniał pomysł wspólnej konferencji zainteresowanych stron i UE na temat gazu. Ale wykładnia jest jasna: mniej ważna jest polityka, dla nas liczą się pieniądze: "Chcemy kierować się rachunkiem gospodarczym a nie jakimikolwiek względami politycznymi". Tu czytaj: polityczne interesy Ukrainy będą dla nas ważne tylko wtedy, gdy będzie się nam to opłacało finansowo. A jeśli chodzi o finanse to pieniądze dostaniemy właśnie wtedy, gdy przełączka gazociągu jamalskiego przejdzie przez Polskę omijając Ukrainę. Co ciekawe, minister Zlenko powtarza słowa o interesach ekonomicznych ale dodaje: "To przez Ukrainę jest w stanie popłynąć rzeka gazu do Europy. Wystarczy nieco zmodernizować rurę. Obecnie Ukraina dostarcza 120 miliardów metrów sześciennych gazu do Europy Zachodniej. Przy niedużych nakładach na modernizację naszej sieci, będziemy mogli dostarczyc 170 miliardów metrów sześciennych gazu. Dlatego nie widzę powodu by budować nowy gazociąg" - powiedział nasz ukraiński gość. Złenko jest przekonany, że Polska i Ukraina dojdą do porozumienia w sprawie jamalskiego gazociągu.

08:30