Rząd ograniczył wydatki budżetu na sumę 8,5 miliarda złotych. Cięcia nie dotkną jednak płac i sfer wrażliwych społecznie - zapowiedział wczoraj, po posiedzeniu rządu wicepremier Marek Belka. Niemal wszystkie ministerstwa będą musiały zacisnąć pasa – wydadzą średnio o 6,5 procenta mniej. Najbardziej łaskawie została potraktowana oświata, ochrona zdrowia i wymiar sprawiedliwości. W tych przypadkach cięcia nie będą tak drastyczne.

Nie zostaną tam zamrożone płace, a oszczędności nie dotkną też tzw. sfer wrażliwych społecznie. Nie wiadomo czy zaoszczędzone 8,5 miliarda złotych okaże się wystarczające, bo na oszczędności jest już przecież bardzo późno. „Trzeba było to zrobić w czerwcu, a nie zostawiać nam tę minę na dzisiaj” – powiedział Marek Belka. Szacowane dochody mają być niższe o 11 miliardów złotych. Być może uda się te kwoty w jakiś sposób zbilansować.

Zaciskanie pasa – jak wspomnieliśmy – ma nie dotknąć sfer najbardziej wrażliwych społecznie. Przyjrzyjmy się więc jednej z takich stref - bezrobociu. Urzędy pracy w całej Polsce borykają się z poważnymi kłopotami. Zakład Ubezpieczeń Społecznych zablokował ostatnio po raz drugi z rzędu konto Powiatowego Urzędu Pracy w Nakle w woj. kujawsko-pomorskim. Urząd ma wobec ZUS-u kilkaset tysięcy złotych długu za nie opłacone składki na ubezpieczenie zdrowotne dla bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Dlaczego urząd nie płaci tych składek, o tym w relacji naszego reportera Marcina Friedricha:

Z kolei sami ministrowie – zgodnie z obietnicami – zdecydowali, że ich pensje i pensje innych urzędników tzw. „erki” nie będą podwyższane przez rok. Co więcej, za tydzień rząd zacznie przygotowywać projekt zamrożenia płac w całej administracji centralnej. Ta operacja obejmie tysiące urzędników w Polsce, więc oszczędności mogą być w tym przypadku całkiem spore. Także za tydzień znane będą decyzje w sprawie podatku dochodowego i PIT-ów, które przyjdzie nam wypełniać w przyszłości. Dziś Marek Belka na ten temat milczał.

foto RMF

06:35