Prawnicy na zlecenie rządu przygotowują ustawę określającą opłaty za korzystanie ze złóż gazu łupkowego. "Dziennik Gazeta Prawna" dotarł do treści niektórych jej przepisów, rozwiązania proponowane przez PiS i PO częściowo się pokrywają.

Chodzi o powołanie państwowego funduszu, do którego trafiałyby pieniądze z opłat górniczych, czy też powołanie państwowej spółki, która byłaby udziałowcem w każdej koncesji.

Różnice dotyczą głównie wysokości opłat - PiS chce 40 proc. od wartości wydobywanego surowca, PO uważa, że to za wysoka stawka i może odstraszyć inwestorów. Obie strony są skłonne pochylić się nad tą sprawą jeszcze raz. Do sprawy stawki podchodzimy elastycznie - zapewnia Piotr Naimski z PiS.

PiS swoją ustawę złoży na pierwszym roboczym posiedzeniu Sejmu. Chce, by nowe rozwiązania przyjąć przed końcem roku. A PO nie mówi "nie". To możliwe do osiągnięcia - mówi wysoką rangą polityk Platformy.

Szybkie przyjęcie nowych regulacji jest konieczne, jeśli chcemy czerpać - wzorem Norwegii - potężne zyski z gazu łupkowego. Musimy się spieszyć z regulacjami, bo postęp prac poszukiwawczych jest szybszy niż się tego wszyscy spodziewali - ocenia ekspert rynku gazowego Janusz Kowalski.