Polska goni Zachód - słyszymy o tym nieustannie od rządzących, którzy podkreślają, że to szczególna zasługa obecnej ekipy i jej dbałości o zwykłego człowieka. Szef rządu wielokrotnie powtarzał, że jeśli chodzi o poziom życia, to zostawiliśmy już w tyle Greków i skracamy dystans do Hiszpanów i Włochów. To prawda, ale większe powody do chwalenia się wydają się mieć władze Rumunii. Nowe unijne porównanie wskazuje, że to Rumunia, a nie Polska jest wschodnioeuropejskim czempionem wzrostu poziomu życia.

Kilka miesięcy temu porównanie oficjalnych danych o przeciętnych pensjach w Polsce i Rumunii po raz pierwszy wykazało, że w obu krajach zarabia się tyle samo - przynajmniej brutto, gdyż Rumunii płacą znacznie wyższe składki emerytalne. Teraz o tym, że kieszenie Rumunów i Polaków pozwalają na podobny poziom życia świadczy doroczne unijne porównanie tak zwanej rzeczywistej konsumpcji prywatnej, czyli uwzględniającego różnice w poziomie cen w różnych krajach wskaźnika mierzącego zasobność gospodarstw domowych.

Pięć lat temu unijny raport wyliczał poziom życia Polaka na 69 proc. średniej unijnej, a Rumuna na 57 proc. Przez kolejne lata Polska szybko goniła Zachód: zeszłoroczny raport dawał nam 76 proc. unijnej średniej, a najnowszy już 79 proc.

Rumunia dokonała jednak jeszcze większego skoku. Jeszcze w zeszłorocznym zestawieniu miała 71 proc. unijnej średniej, a teraz już 79 proc.

Polski postęp w zestawieniu o 10 punktów procentowych to sukces, podobne mają na koncie Bułgaria czy Litwa. Natomiast Rumunia jest pod tym względem klasą dla siebie. Dzięki skokowi o 22 pkt proc., ten kraj awansował z roli partnera Bułgarii w duecie "unijnych biedaków" do grupy dynamicznych krajów środkowej Europy, obok Czech, Polski i państw bałtyckich.

W Polsce płace rosną. Ogłoszone dziś dane GUS wskazują, że przeciętny pracownik dostał w ciągu ostatniego roku 5-procentową podwyżkę. Ale na tle innych krajów regionu polskie podwyżki wcale nie są imponujące, szczególnie że mamy zdecydowanie najwyższą inflację, która pochłania większość wzrostu płac. Na Węgrzech lub w Rumunii pracownicy dostają sporo większe podwyżki, a według Eurostatu inflacja jest dużo niższa. 

Opracowanie: