Inflacja w strefie euro bije kolejne rekordy. W maju wzrosła ona do 8,1 proc. Najszybciej ceny rosną w Estonii - tam inflacja przekroczyła 20 proc.

Jak podał Eurostat, inflacja w strefie euro wyniosła 8,1 proc. rdr wobec 7,4 proc w kwietniu. Jak wskazuje urząd statystyczny Unii Europejskiej, najszybciej rosły ceny energii - jest ona średnio 39,2 proc. Żywność, alkohol i tytoń są droższe o 7,5 proc., usługi o 3,5 proc. a nieenergetyczne towary przemysłowe - o 4,2 proc.

Inflacja najwyższa jest w krajach nadbałtyckich. W Estonii wyniosła 20,1 proc. Kraj notuje najwyższe podwyżki cen prądu w Unii Europejskiej, gaz w ciągu roku zdrożał niemal dwukrotnie.

Ceny rosną szybko także na Litwie (18,5 proc.) i Łotwie (16,4 proc.).

Dwucyfrową inflację zanotowano także na Słowacji (11,8 proc.), Grecji (10,7 proc.) i Holandii (10,2 proc.).

Najniższy wskaźnik zanotowano na Malcie (5,6 proc.) i we Francji (5,8 proc.).

Rekordowe odczyty to jeszcze większa presja na Europejski Bank Centralny, którego władze bardzo długo przekonywały, że inflacja jest tymczasowa i nie należy się spieszyć z podwyżkami stóp procentowych. Sytuacja się jednak zmienia, gdyż pojawiają się informacje, że w krajach strefy euro pracownicy zaczynają domagać się większych podwyżek płac w związku z rosnącymi cenami.

Szefowa ECB Christine Lagarde zapowiedziała, że bank centralny może zacząć podnosić stopy procentowe w lipcu, po zakończeniu programu skupu obligacji. Szacuje, że mogą one do końca trzeciego kwartału 2022 roku wzrosnąć o 0,5 pkt proc. Byłaby to pierwsza podwyżka od ponad dekady.

Wczoraj polski Główny Urząd Statystyczny podał, że inflacja w maju w naszym kraju wyniosła 13,9 proc. GUS liczy wskaźnik metodą CPI, który jest inny od HICP, liczonego przez Eurostat. Urząd UE bierze pod uwagę inną strukturę koszyka inflacyjnego, uśrednioną dla wszystkich krajów Unii.