"Podwykonawcy Dolnośląskich Surowców Skalnych są w bardzo złej sytuacji" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM syndyk spółki. DSS winne są mniejszym firmom 20 milionów złotych za prace na budowie autostrady A2. W tym miesiącu Dolnośląskie Surowce Skalne ogłosiły upadłość.

Według syndyka, jeżeli spełni się najgorszy scenariusz, to podwykonawcy na budowie autostrady A2 mogą nie dostać ani złotówki. Lechosław Kochański podkreśla jednak, że to czarna wizja i na razie nie chce mówić o żadnych kwotach. Jak zaznacza, kasa Dolnośląskich Surowców Skalnych jest pusta. Ewentualne wypłaty dla podwykonawców zależeć będą od tego, ile pieniędzy uda się odzyskać.

Syndyk rozesłał w sumie ponad 1200 zawiadomień o upadłości DSS z prośbą, aby firmy zgłaszały swoje roszczenia. Kiedy powstanie lista wierzytelności pieniądze zostaną podzielone pomiędzy poszczególne spółki. Najpierw jednak środki trafią do urzędów, którym DSS winne są pieniądze, m.in. do ZUS-u i urzędu skarbowego. Syndyk musi też wypłacić pracownikom zaległe pensje. Nie można więc wykluczyć, że pieniędzy dla firm po prostu nie wystarczy.

W ubiegłym tygodniu podwykonawcy wynajęci przez DSS zablokowali drogę krajową nr 50. Jeśli nie dostaną pieniędzy, grożą sparaliżowaniem Warszawy.