Pół miliarda niesprzedanych ubrań i butów zalega w sklepach w Niemczech - informują niemiecka partia Zielonych oraz Zrzeszenie Handlu Niemieckiego (HDE). Zabiegają one o zmianę prawa podatkowego, która ułatwiłaby przekazywanie potrzebującym niesprzedanej odzieży, która obecnie jest niszczona.

Produkty z zeszłorocznych kolekcji zapełniają magazyny niemieckich sklepów, zamkniętych od połowy grudnia z powodu pandemii Covid-19. Zrzeszenia handlu tekstylnego, obuwniczego i artykułów skórzanych już w styczniu bieżącego roku alarmowały, że z powodu lockdownu nie będzie można sprzedać 500 milionów sztuk odzieży i obuwia, zaś Greenpeace ostrzegał przed "falą niszczenia" nowych ubrań - zwraca uwagę serwis Deutsche Welle.

Okazuje się, że ze względu na podatek obrotowy od darowizn rzeczowych, który należy zapłacić, podobnie jak od sprzedanego produktu, oddawanie odzieży potrzebującym jest kosztowniejsze niż jej niszczenie.

Z tego powodu HDE, Parytetowy Związek Socjalny oraz klub parlamentarny Zielonych zawarły porozumienie, w ramach którego zabiegają o ulgi podatkowe za przekazanie niesprzedanego towaru potrzebującym. Motto inicjatywy to hasztag #SpendenStattVernichten, czyli "ofiarować zamiast niszczyć".

Jej inicjatorzy wystosowali apel do ministra finansów Olafa Scholza o stworzenie przepisów, które zwolnią z obowiązku płacenia podatku obrotowego od odzieży ofiarowanej, na wzór regulacji dotyczących darowizn żywności dla organizacji charytatywnych. 

Twórcy inicjatywy podkreślają, że nawet po ponownym otwarciu gospodarki sprzedaż niesprzedanych dotąd produktów będzie trudna lub niemożliwa, ponieważ na półki sklepów trafią nowe kolekcje.