Dyrektorzy mazowieckich szpitali chcą spotkać się w sądzie z Narodowym Funduszem Zdrowia. Nie zgadzają się ze stawkami, jakie NFZ oferuje im za tzw. nadwykonania. Jak ustaliła reporterka RMF FM Monika Gosławska, Fundusz chce wydać na ten cel tylko 59 milionów złotych, podczas gdy roszczenia placówek dotyczą aż 300 milionów.

Propozycje ugód skierowane do szpitali przez NFZ wprawiły dyrektorów niektórych lecznic w osłupienie. Luiza Staszewska z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu powiedziała naszej reporterce, że ubiegała się o milion złotych za nadwykonania, a NFZ zaoferował jej... 450 tysięcy.

Dostaliśmy propozycję, że jeżeli zrzekniemy się ponad 600 tysięcy złotych, to zapłacą nam 450 tysięcy. Niestety nie przyjmujemy tej propozycji. Nie można limitować ludzkiego życia - podkreśla Staszewska. Szpitale są powołane do leczenia ludzi, natomiast do finansowania ochrony zdrowia jest powołany statutowo Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeżeli szpitale zaciągają kredyty, żeby móc się zbilansować, to chyba coś jest nie tak. Niech zaciąga kredyty ten, komu nie starcza pieniędzy na leczenie ludzi - dodaje.

Radomski szpital jest jednym z największych na Mazowszu. Rocznie tylko przez oddział ratunkowy placówki przewija się 70 tysięcy pacjentów. Zadłużenie szpitala należy w tej chwili do najwyższych w regionie. A ponieważ - jak mówi Luiza Staszewska - dla zadłużonej lecznicy liczy się każdy grosz, placówka dorabia wynajmowaniem powierzchni drobnym przedsiębiorcom. Nie powinien więc dziwić mały ryneczek przy wejściu do szpitala czy salon fryzjerski. Między innymi na nich lecznica zarabia dodatkowo prawie 1,5 miliona złotych rocznie.

O stanowisko w tej sprawie zapytaliśmy NFZ, ale na razie Fundusz nie chce niczego komentować. Jak usłyszeliśmy, urzędnicy czekają na odpowiedzi szpitali w sprawie ugód.

Monika Gosławska